Nie wahał się ani chwili i ruszył na pomoc. Rozpoczął akcję reanimacyjną i prowadził ją do przyjazdu ratowników. A ma niespełna 16 lat i uczy się w trzeciej klasie gimnazjum. To policzanin - Jakub Kryszewski. W poniedziałek (19 marca) za swoją postawę został wyróżniony przez burmistrza Władysława Diakuna.
- Jest uczniem klasy trzeciej gimnazjum, klasy sportowej - przedstawiał swojego ucznia Artur Zagórski, wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 z Oddziałami Sportowymi w Policach (w jej strukturach jest dawne gimnazjum nr 3). - Od początku mocno zaangażowany w życie szkoły. Bardzo chętnie uczestniczy we wszystkich imprezach, które organizujemy - sportowych i charytatywnych. Jest też przewodniczącym samorządu uczniowskiego, a także wielokrotnym reprezentantem szkoły w różnych dyscyplinach sportowych. Bardzo pozytywny młody człowiek, dobry uczeń.
A 5 lutego tego roku udowodnił, że nawet w najtrudniejszej sytuacji potrafi zachować zimną krew.
- Był w odwiedzinach u swoich dziadków - opowiada dyrektor. - W mieszkaniu obok zasłabł przyjaciel dziadka. Trzeba mu było natychmiast udzielić pomocy. Jakub zaczął to robić, reanimował go do momentu przyjazdu ratowników, którzy przejęli akcję ratowniczą i odwieźli tego pana do szpitala. Kuba zachował się bardzo odpowiedzialnie i pomagał umiejętnie.
Sam Kuba bardzo oszczędnie informuje o swoich działaniach.
- Kiedy wszedłem do tego mieszkania, zobaczyłem człowieka leżącego na podłodze - opowiada dopytywany o szczegóły. - Został już tam przeniesiony z kanapy, żeby można było podjąć działania ratunkowe. Nie oddychał. Zacząłem więc robić masaż serca, na zmianę z dwoma wdechami. Jednak po chwili oceniłem, że bardziej wskazany jest sam masaż. Robiłem go do przyjazdu ratowników. Ci podłączyli swoje profesjonalne urządzenia i przejęli akcję ratowniczą. Przywrócili mu akcję serca. Dopiero wtedy odczułem stres. Wszystkie zebrane emocje zaczęły opadać. To było trudna sytuacja. Sam nie wiem, jak udało mi się zachować zimną krew i natychmiast podjąć decyzję.
Chłopak jednak przyznaje, że w szkole ćwiczył zasady udzielania pierwszej pomocy pod okiem profesjonalistów - co roku do każdej klasy przychodzili ratownicy i prowadzili warsztaty.
- To, co uczynił ten młody chłopak, wymaga pochwały - mówił burmistrz Władysław Diakun. - Niejeden dorosły nie potrafiłby się tak profesjonalnie zachować w takiej trudnej sytuacji. Niestety cała historia nie ma szczęśliwego zakończenia. Choć Jakub przeprowadził prawidłową reanimację, a ratownikom udało się przywrócić pacjentowi akcję serca i oddech, ostatecznie mężczyzna zmarł w szpitalu. Ale działania tego gimnazjalisty na pewno dały mu szansę na ratunek.
Tekst i fot. Agnieszka Spirydowicz
Na zdjęciu od prawej: burmistrz Polic Władysław Diakun, nagrodzony za swoją postawę - Jakub Kryszewski, przewodniczący polickiej rady miejskiej - Witold Król oraz wiceburmistrz Maciej Greinert.