Poniedziałek, 23 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Fotograf chce samoukarania

Data publikacji: 12 maja 2017 r. 07:34
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 11:40
Fotograf chce samoukarania
Fot. Robert Stachnik  

- Ujawnienie informacji dotyczących czynów popełnionych przez oskarżonego mogłoby spotęgować dodatkowe poczucie krzywdy u osób pokrzywdzonych - tak sędzia prowadzący sprawę uzasadnił wyłączenie jawności procesu Marcina N., fotografa, który miał częstować odwiedzające go kobiety nafaszerowanym spermą jedzeniem, jednocześnie nagrywać to, a potem filmiki te umieszczać na stronach internetowych.

Pierwsza rozprawa odbyła się w czwartek w szczecińskim Sądzie Okręgowym. Ze względu na wyłączenie jawności, nie znamy szczegółów jej przebiegu. Wiadomo jednak, że oskarżony złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze - chce zostać skazany bez przeprowadzania rozpraw. Jeśli to prawda, można się domyślać, że (przynajmniej częściowo) przyznał się do popełnienia zarzucanych mu przestępstw.

Wniosek nie został jeszcze uwzględniony. Czy zawarte w nim propozycje usatysfakcjonują poszkodowane? Być może. Ich pełnomocnik zapewniał bowiem, że będzie dążyć do skazania oskarżonego i uzyskania zadośćuczynienia za krzywdy poniesione przez jego klientki.

Przypomnijmy, że fotograf jest oskarżony o doprowadzenie dziewięciu kobiet do tzw. innych czynności seksualnych i bezprawne upublicznienie ich wizerunku. Podobno obiecywał pokrzywdzonym dłuższą współpracę. Często zapraszał na castingi dla modelek. Miał z nimi kręcić filmy reklamowe. Jak się okazuje, te spotkania były też okazją do kręcenia ukrytą kamerą innych, perwersyjnych filmików. Z ich treści wynika, że mężczyzna najpierw wstrzykiwał spermę do różnego rodzaju jedzenia (np. pączków) i picia, po czym częstował niczego nieświadomych gości. Niektóre nagrania trafiły na strony internetowe; także te z treściami pornograficznymi.

Jak już wielokrotnie pisaliśmy, w jego ujęciu pomogli policji dwaj szczecinianie, którzy, surfując po sieci, przypadkowo natrafili na „dzieła" Marcina N. Na jednym z nich rozpoznali znajomą. Domyślili się, że kobieta nie wie, czym się zajmuje poznany przez nią fotograf. Dlatego na własną rękę ustalili, gdzie mieszka autor nagrań i o wszystkim powiadomili policję.

40-letni fotograf pochodzi z niewielkiego miasteczka na południu naszego województwa, ale pracował także w Szczecinie. Jest znaną postacią w kręgach artystyczno-biznesowych, dlatego zlecenia otrzymywał z całego kraju. Obecnie jest tymczasowo aresztowany. Jeśli dojdzie do procesu, grozi mu nawet 12 lat więzienia.

Leszek Wójcik

Fot. Robert Stachnik

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Marian
2017-05-13 14:45:56
Jak najbardzej zboczenca ukarac i powinien dostac najwyzszy wymiar kary!!!! Niech to bedzie przestroga dla zboczencow!!!!!! Takich ludzi powinno sie usowac ze spoleczenstwa i izolowac w klatce.
Jarun
2017-05-12 13:24:17
Co się najadły to ich...wstydu i niesmaku oczywiście. Wyrok 12 lat to wielka przesada. To obrzydliwe ale mało szkodliwe. Stąd nauka jest dla żuka: nie żryj na "mieście!"
Patologia
2017-05-12 08:06:30
Z taką fizjonomią to tylko w ten sposób miał jedyną szansę na "fizyczny" kontakt z kobietą, więc chciał spróbować. Pewnie i tak obrońca powie, że to zaburzenie psychiczne i nic mu nie zrobią. Swoją drogą, wielkie podziękowania dla tzw. kolegów, którzy zaglądają na takie specyficzne strony internetowe. A głupiutkie dziewuszki myślą, że będą Claudiami Schiffer i pozują przed byle kim.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA