Przed sylwestrem przybywa – niczym grzybów po deszczu – sklepów z fajerwerkami. Wielu z nas będzie witać Nowy Rok z hukiem, odpalając fajerwerki i petardy. Warto pamiętać o podstawowych zasadach bezpieczeństwa, by szampańska zabawa nie zakończyła się dla nas w szpitalu.
Są osoby, które nie wyobrażają sobie sylwestra bez fajerwerków. Petardy, wyrzutnie, moździerze, rakiety, bączki, motylki i rzymskie ognie – to niemal obowiązkowy asortyment każdego fana sylwestrowej pirotechniki. Niestety, niewłaściwe obchodzenie się z fajerwerkami może być niebezpieczne nie tylko dla użytkownika, ale także otoczenia. Żeby uniknąć niebezpieczeństwa, należy przestrzegać podstawowych zasad. Przede wszystkim kupujmy fajerwerki lub petardy u sprawdzonych sprzedawców. Nie wolno używać petard i sztucznych ogni w miejscach, w których mogą spowodować pożar, nie należy ich również kierować w stronę ludzi i zwierząt.
– Tego typu środki pirotechniczne mogą kupować wyłącznie osoby dorosłe. Dzieciom ich nie sprzedajemy – mówi Czesław Kiryk, sprzedawca petard na placu Wolności w Nowogardzie. – Fajerwerki są materiałami wybuchowymi i muszą być używane ostrożnie oraz zgodnie z instrukcją, którą zalecam uważnie przeczytać. Zachowajmy bezpieczną odległość, która także jest podana w instrukcji. Huk petard może niepokoić zwierzęta. Warto zadbać o to, by nie znajdowały się za blisko, kiedy będziemy odpalać fajerwerki.
Na stoisku u pana Czesława jest cała gama różnego rodzaju fajerwerków. Najtańsze kupimy już za 2-3 zł, najdroższy zestaw kosztuje 300 zł i więcej. To od zamożności naszego portfela zależy, jak długo będzie trwać wystrzałowa zabawa z użyciem fajerwerków. W sylwestra i w Nowy Rok możemy je puszczać w niebo do woli. W inne dni używanie fajerwerków może się jednak skończyć mandatem nawet do 500 zł. Pamiętajmy, że wszystkie materiały pirotechniczne mogą być używane tylko pod nadzorem osoby dorosłej i trzeźwej. ©℗
Tekst i fot. Jarosław BZOWY