Po co jeździć z Pomorza do Puszczy Białowieskiej, gdzie coraz więcej terenów jest niedostępnych do zwiedzania? Żubry można z bliska obejrzeć np. w Dzikiej Zagrodzie w miejscowości Jabłonowo pod Mirosławcem. Podziwiać tam można też wylegujące się rysie.
Przyjeżdżają całe rodziny. Już na wstępie atrakcja, bo panie przewodniczki zachęcają do dokarmiania króla lasu. Kosz marchewek sprawia, że para żubrów melduje się przy balustradzie. Dostojnie czekają, aż człowiek podsunie im warzywo do pyska.
– To studnie bez dna – mówią o żarłoczności potężnych zwierząt pracownice zagrody.
Przy turystycznym dokarmianiu akurat stanęli: Popłoch i Polonka, żubry, które należą do najstarszych osobników w stadzie. Są wyraźnie zaprzyjaźnione ze swymi opiekunami i równie łagodnie traktują gości. Stado żubrów tworzą też: Podrawa, Polesie i Kamrówka. Juniorem jest Poziomka, bo w maju skończyła rok. W 2016 r. w Dzikiej Zagrodzie przyszły na świat trzy cielaki. Dwa z nich – Poducha i Pogrom – trafiły do dzikiego stada na wolności w Jałowcówce.
Tylko z kładki naziemnej lub zza siatki na ścieżce edukacyjnej można wypatrzeć rysie. Zostały przywiezione do Jabłonowa nie tylko z ogrodów zoologicznych w Polsce, jak Orpan i Rózia, bo Cysorz trafił tutaj z Wiednia, a Paula z Monachium. W cieniu wnęk stylizowanych na naturalne lubią wylegiwać się drapieżniki, co chętnie fotografują zwiedzający.
Gospodarzem zagrody jest Zachodniopomorskie Towarzystwo Przyrodnicze. ©℗
(m)
Fot. Wiesław Miller