Piątek, 19 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Dziewięć lat za bratobójstwo

Data publikacji: 18 listopada 2016 r. 14:21
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 11:21
Dziewięć lat za bratobójstwo
 

Wszystkie odwołania - prokuratora, pełnomocników pokrzywdzonych oraz obrońców - Sąd Apelacyjny w Szczecinie uznał w piątek (18 listopada) za nieuzasadnione i utrzymał w mocy wyrok Sądu Okręgowego. Oznacza to, że Piotr M. oskarżony o zamordowanie brata spędzi w więzieniu 9 lat. Wyrok jest prawomocny.

Piątkowa decyzja Sądu Apelacyjnego oznacza, że sprawa sprzed ponad dwóch lat jest już definitywnie zamknięta. 20-letni obecnie Piotr M. odsiedzi za kratami najbliższe 9 lat. Jego kolega, który pomagał mu w zacieraniu śladów zbrodni, pozostanie na wolności: został skazany na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat próby.

Główny oskarżony w chwili popełnienia przestępstwa miał niespełna 18 lat. W nocy z 10 na 11 kwietnia 2014 r. został zaatakowany przez starszego od niego o 20 lat przyrodniego brata, Tadeusza M. Mężczyzna do obrony przed napastnikiem użył noża. Zadał kilka ciosów. Potem usunął narzędzie zbrodni a następnie zatarł ślady przestępstwa. Ciało brata najpierw ukrył na strychu, a po upływie tygodnia przeniósł je do piwnicy. Tam zakopał pod podłogą i zalał betonem.

Rodzina zaniepokojona nagłym zniknięciem Tadeusza M., zawiadomiła policję - mężczyzna był poszukiwany jako osoba zaginiona. Jednak Piotr M. opowiedział o tym, co zrobił osobie, która później powiadomiła policję. Podejrzany został tymczasowo aresztowany. Przyznał się do popełnienia zabójstwa. Na ławie oskarżonych zasiadł również Alexander Ł., który pomagał w pozbywaniu się przedmiotów związanych z przestępstwem.

W kwietniu 2016 r. zapadł wyrok. Sąd Okręgowy uznał, że Paweł M. działał w obronie koniecznej, choć przekroczył jej granice. Strony zaskarżyły wydany wyrok (przypomnijmy: 9 lat więzienia).

Sąd Apelacyjny uznał jednak wszystkie odwołania za nieuzasadnione. Uzasadniając swoją decyzję sędzia Janusz Jaromin podkreślił, że wyrok Sądu Okręgowego nie jest ani za surowy, ani zbyt łagodny. Osobą, która jako pierwsza naruszyła tzw. mir domowy a potem nietykalność cielesną Piotra M., był przecież Tomasz M. Młodszy z braci musiał się bronić. Z tym, że jego reakcja na atak, była nieproporcjonalna do grożącego mu niebezpieczeństwa.

- Oskarżony używając noża zachował się niewspółmiernie do zagrożenia - zauważył sędzia. - Nie groziła mu przecież utrata życia.

Ale czy chciał zabić?

- To tylko hipoteza - zastrzegł sędzia Jaromin. - Rzeczywiście był w konflikcie z pokrzywdzonym, ale nic nie wskazuje na to, by tej nocy użył noża właśnie z tych motywów.

Nie było więc podstaw, by zaostrzać karę. Sąd nie znalazł również powodów do złagodzenia represji. Tym bardziej, że to co 18-latek zrobił później z ciałem zabitego wskazuje jednak na jego zdemoralizowanie. Wyrok jest wykonalny.

Leszek Wójcik, (dar)

Fot. Dariusz Gorajski

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Szok
2016-11-18 15:19:21
Czy to jest adekwatna kara do tak okrutnej, niewyobrażalnej zbrodni? Niby z wyrokami sądów się nie dyskutuje, ale trudno nie wyrazić swojego zdumienia.
on
2016-11-18 14:44:54
ze strychu smutas nosil zwloki do piwnicy on 50 waga a zabity80 kpiny
on
2016-11-18 14:41:19
razem imprezowali
on
2016-11-18 14:39:35
ludzie piszcie poprawnie imiona za kure 2lata a za beszczeszczenie zwlok 9 kpina to sam nosil trupa

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA