Szczecińska Jadłodzielnia rozszerza pomysły na niemarnowanie żywności i stawia w mieście, w przestrzeni publicznej, trzy szafki, gdzie mieszkańcy będą się mogli dzielić jedzeniem. Pomysł funkcjonuje już w kilku miastach Polski, a czy przyjmie się u nas? – Mamy taką nadzieję! – wierzą entuzjastycznie wolontariusze Jadłodzielni.
W naszym kraju marnuje się około 9 mln ton jedzenia rocznie. Jedna jadłodzielnia (a jest ich 20) w tym samym czasie ratuje przed zmarnowaniem około tysiąca kg żywności. W Szczecinie działają dwa takie punkty – przy ul. Żółkiewskiego i na ryneczku Kilińskiego, gdzie można przynosić i odbierać jej nadwyżki. Miejsca te cieszą się dużą sympatią mieszkańców. Jedni przekazują to, czego mają za dużo, by wciąż nadające się do spożycia jedzenie nie trafiało do kosza, a drudzy z tego korzystają.
Teraz grupa jadłodzielniaków realizuje swój kolejny pomysł. Stawia trzy szafki na jedzenie w trzech różnych ogólnodostępnych punktach miasta: na Stołczynie przy „Wartowni” – siedzibie klubu seniora przy ul. Nad Odrą, przy ryneczku Kilińskiego i między targowiskiem Manhattan a dyskontem Netto.
– To szafki z płyt OSB o wysokości 190 centymetrów – opisuje Małgorzata Zajączkowska-Noceń ze stowarzyszenia Jadłodzielnia. – Przypominają trochę lodówki, choć nie są chłodzone. Będą oklejone przydatnymi informacjami i naszymi tabliczkami. Służą temu, by przez 24 godziny na dobę mieszkańcy mogli dzielić się jedzeniem. Podobnie jak w naszych punktach, ale bez dodatkowej obsługi. Każdy zostawia lub bierze, co chce.
Jadłodzielnia wzorowała się na praktykach Torunia, gdzie pomysł się przyjął i funkcjonuje. Choć zapał jest duży, realizacja wcale nie była prosta. Jadłodzielniacy mieli kłopot z uzyskaniem zgód na lokalizację szafek, bo choć idea się wszystkim podoba, nie wszyscy chcą jej na własnym terenie (tłumacząc często, że obawiają się wandali), do tego bezpłatnie. Na prośbę o pomoc w realizacji szafek nie odpowiedziały też dwa sieciowe sklepy budowlane, do których stowarzyszenie zwróciło się o przekazanie materiałów. A na koniec się okazało, że wcale nie będzie łatwo i tanio tych szafek wykonać. Na szczęście ze wsparciem przyszła toruńska Jadłodzielnia. To tam szafki powstały za darmo.
Co można w tych szafkach zostawiać? Podobnie jak w punktach Jadłodzielni niemal wszystko, z czego sami też byśmy skorzystali – nadwyżki nadającej się do spożycia żywności, z wyjątkiem surowego mięsa, produktów zawierających surowe jaja i alkohol. Trzeba też pamiętać, że każdy, kto się tym częstuje, zawsze robi to na własną odpowiedzialność.
– Mamy nadzieję, że pomysł chwyci i szczecinianie polubią te miejsca – mówi Małgorzata Zajączkowska-Noceń. – Bardzo byśmy chcieli, by w mieście powstało w sumie dziesięć takich szafek. Jeśli ktoś chciałby nam w tym pomóc, umożliwiając lokalizację na swoim terenie albo oferując wsparcie czy materiały do wykonania szafek, będziemy bardzo wdzięczni.
Trzy pierwsze szafki na żywność udaje się Jadłodzielni uruchomić dzięki funduszom z marszałkowskiego programu Społecznik. Środki te umożliwiły również m.in. przeprowadzenie warsztatów edukacyjnych z zakresu niemarnowania żywności w szkołach w powiecie polickim, gryfińskim i w Szczecinie.
Anna Gniazdowska
Fot. Archiwum