Czwartek, 31 października 2024 r. 
REKLAMA

Dziecko „w czepku urodzone” w szpitalu na Pomorzanach

Data publikacji: 29 października 2024 r. 11:44
Ostatnia aktualizacja: 30 października 2024 r. 10:30
Dziecko „w czepku urodzone” w szpitalu na Pomorzanach
Fot. Anna Gniazdowska  

W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym nr 2 PUM w Szczecinie na świat przyszło dziecko w worku owodniowym. Takie porody należą do rzadkości, dlatego tym bardziej cieszymy się, że do tak pięknego momentu doszło w naszym szpitalu - mówią medycy.

- W poniedziałek, 28 października na oddziale Ginekologii i Położnictwa USK2 PUM w Szczecinie nasz zespół  za pomocą cięcia cesarskiego, odebrał poród chłopca, który na świat przyszedł w worku owodniowym - relacjonuje Mateusz Iżakowski, rzecznik prasowy szpitala. - To bardzo rzadka metoda używana dopiero od kilku lat. W skrócie: Lekarz naciął skórę brzucha poprzecznie, a powłoki brzuszne podłużnie. To zmniejszyło inwazyjność i ból. Mama używała siły mięśni, żeby wypchnąć dziecko na świat. Oczywiście w ostatnim momencie pomogli lekarze. Tu warto zaznaczyć, że zazwyczaj jeszcze przed porodem worek owodniowy pęka i wówczas mówi się, że kobiecie „odeszły wody”. W tym przypadku nie było o tym mowy. Mama jak i chłopiec czują się dobrze i niebawem opuszczą mury szpitala.

Takie porody to wielka szansa dla matek, które chcą rodzić siłami natury, ale z różnych względów lekarze decydują się na cięcie cesarskie. Dzięki tej metodzie, dziecko prawie bez pomocy z zewnątrz wychodzi na świat. To bardzo pozytywnie wpływa na psychikę pacjentki, gdyż sprawia iż dziecko poniekąd własnymi siłami opuszcza łono matki.

Maleńki Dawidek przyszedł na świat w samo południe. Nietypowy poród wzbudził mnóstwo emocji.

- Aż pan doktor, który go odbierał, wyskoczył z sali operacyjnej i nam to powiedział - opowiada pani Jolanta, babcia chłopca. - Bardzo się cieszył. Wyczytałam, że to się zdarza bardzo rzadko, według statystyk raz na 100 tysięcy urodzeń. Wnuk jest śliczny, waży 3 kg 650, ma 50 cm długości, dostał 10 punktów w skali Apgar. Jesteśmy przeszczęśliwi. 

Choć pani Jolanta dobrze znała powiedzenie „w czepku urodzony”, nie przypuszczała, że taki poród zdarzy się właśnie w jej rodzinie. Czy wierzy, że to zapewni jej wnukowi wyjątkowe szczęście?

- To pewnie mity, ale kto wie... - śmieje się babcia Dawidka. - Na pewno jest to wydarzenie niezwykłe. A mojemu wnukowi życzę zdrowia i żeby wyrósł na porządnego człowieka.©℗

(gan)

 

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Anula
2024-10-30 14:48:26
Tez ur syna w czepku 44 lata temu i takie miał szczęście że w wieku 38 zmarl ale szacun pozdrawiam
Emma
2024-10-30 09:14:58
Jesteście trolami i hejtujecie z nienawiścią do lekarzy, pojęcia nie macie że dziecko było prawie 4 kg to jest duże dziecko co osłabione mamie ciężko wyprzeć takiego dużego bobasa bez operacji to by się zamęczyła być może na smierc dlatego lekarze zrobili co mogli. Moje gratulacje dla dzielnej młodej mamy oraz dla lekarzy - bohaterów. Brawo oo im
Do No i Bzdura.
2024-10-29 22:42:04
Panie!!! uwolnij Polskę od tak głupich ludzi!
No
2024-10-29 12:42:31
No i urodziła siłami natury, ale lekarzowi powinno się odbrać prawo wykonywania zawodu (jeśli to prawda) a rzecznik szpitala do pracy tam gdzie nie wymagane jest logiczne myślenie.
Bzdura
2024-10-29 12:30:26
To wszystko co w tej relacji to jedna wielka BZDURA"Lekarz naciął skórę brzucha poprzecznie a połoki podłużnie" no i urodziło się dziecko? Bezboleśnie? Ten lekarz to chyba czarodziej albo kłamca ...Nacina skórę brzucha i powłoki bez boleśnie .Ha,ha.A rzecznik prasowy szpitala powinien mieć minimalną wiedzę medyczną a nie ogłaszać publicznie takie bzdury bo dzisiaj nie 1 kwiecień

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA