Czwartek, 18 września 2025 r. 
REKLAMA

Dwie wersje prawdy. Relacja lekarz - pacjent: subtelności, niuanse i... więzienie?

Data publikacji: 18 września 2025 r. 14:26
Ostatnia aktualizacja: 18 września 2025 r. 16:27
Dwie wersje prawdy. Relacja lekarz - pacjent: subtelności, niuanse i... więzienie?
 

Jeden ze świadków nie pamięta dlaczego wsparł sumą około 10 tysięcy złotych Fundację na Rzecz Pomocy Transplantologii. Drugi przed sądem odwołuje zeznania obciążające doktora K., głównego skarżonego w procesie dotyczącym m.in. procederu korupcyjnego „przyspieszania" operacji, jaki jaki przez ponad 10 lat - do czerwca 2019 r. - miał toczyć Specjalistyczny Szpital im. Alfreda Sokołowskiego w Szczecinie-Zdunowie. Czy ta nagła zmiana w postawie świadków ma związek z faktem, że prokuratura niedawno umorzyła postępowanie w sprawie profesora Tomasza Grodzkiego, senatora RP, któremu wcześniej - jako byłemu dyrektorowi tej placówki medycznej - starała się udowodnić „sprawstwo kierownicze” w tymże postępowaniu?

Paweł D. trafił do prywatnego gabinetu doktora K. - byłego ordynatora Oddziału Chirurgii Ogólnej i Naczyniowej szpitala w Szczecinie-Zdunowie - gdy ważył już 190 kg i miał poważne problemy z oddychaniem. Jego zabieg - bypass żołądka - się powiódł: w zaledwie pół roku schudł 70 kg. Podczas czwartkowej (18 września) rozprawy, jaka odbyła się w szczecińskim Sądzie Okręgowym, przyznawał, że był pacjentem doktora K. i to on go operował. Twierdził jednak stanowczo: „W związku z leczeniem nie dokonałem żadnej wpłaty”.

Ksiądz potwierdził

Zupełnie inny obraz relacji pacjent - lekarz wyłania się z zeznań, jakie świadek Paweł D. złożył jeszcze w śledztwie. Przesłuchiwany przez agenta CBA dokładnie opisywał przebieg wizyty w prywatnym gabinecie doktora K.

- Pan doktor powiedział, że ma dla mnie dwie wiadomości. Pierwszą - złą: że nie ma miejsc na oddziale, choć operacja jest mi niezbędna. Drugą - dobrą: jak wpłacę 10 tysięcy złotych, to miejsce się znajdzie. Mówił, żebym pieniądze wpłacił na Fundację trzy dni przed operacją, a blankiet - na dowód - pokazał na oddziale pielęgniarce. Nie miałem takiej kwoty. Mama mi pomogła. Doktor mówił, że gdybym nie wpłacił, to operacji by nie było. Przed gabinetem spotkałem pacjentkę doktora K. Była załamana, bo operacja była jej potrzebna, a nie miała takiej sumy - w trakcie przesłuchania przez agentów CBA zeznawał Paweł D.

Według podpisanego przez świadka protokołu, podczas tej samej wizyty doktor K. miał mu opowiedzieć o odległych terminach operacji refundowanych przez NFZ - czas oczekiwania pacjentów na zabieg bypassa żołądka miał wówczas sięgać 2-3 lat. Natomiast po wpłacie na rzecz Fundacji, jak miał go zapewniać chirurg, operacja mogłaby się odbyć za 3 miesiące. Wpłacił - jak zeznał w śledztwie, więc...

- Miałem wycięty żołądek zgodnie z planem: po trzech miesiącach. Ewidentnie byłem lepiej traktowany na oddziale. Rozmawiałem z księdzem, który potwierdził, że leżałem na sali VIP-owskiej - śledczym miał zeznać, że na tej samej sali razem z nim leżał jeszcze jeden pacjent bariatryczny, który - jak on - zyskał „przyspieszenie” zabiegu po wsparciu Fundacji.

- Czy świadek składał zeznanie tej treści? - zapytała sędzia Małgorzata Puczko.

Błąd... przeciwko wymiarowi sprawiedliwości

- Musiał jakiś błąd nastąpić. Nikomu nic nie płaciłem - zaprzeczył świadek.

I brnął w tę wersję wydarzeń nawet wtedy, gdy - na wezwanie sędzi - potwierdził autentyczność swego podpisu pod protokołem zeznań ze śledztwa, znajdującego się na karcie 6435 akt procesowych.

- Został pan pouczony przez przesłuchującego o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań. Dlaczego pan podpisał ten protokół? - dociekała sędzia M. Puczko.

- Nie wiem dlaczego. Ktoś mi odczytał ten protokół. Musiał jakiś błąd nastąpić. Ja nic nie płaciłem - powtarzał świadek.

- Złożył pan przed sądem dokładnie odmienne zeznania. Które z nich są nieprawdziwe? - spytała sędzia M. Puczko.

- Te ze śledztwa - oświadczył Paweł D., bez zastanowienia.

Składanie fałszywych zeznań jest zaliczane do kategorii przestępstw przeciwko wymiarowi sprawiedliwości. I jako takie - zgodnie z art. 233 § 1 - Kodeksu Karnego jest zagrożone karą więzienia: „Kto, składając zeznanie mające służyć za dowód w postępowaniu sądowym(…), zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8”. ©℗

Tekst i fot. Arleta NALEWAJKO

Więcej na ten temat w piątkowym „Kurierze Szczecińskim” i eKurierze z 19 września 2025 r.
REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

abc
2025-09-18 16:21:22
to może obaj (tj. wręczający i otrzymujący) trafią do tej samej celi? taka jakby koedukacja :)))

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA