Nadal trwa akcja usuwania skutków wykolejenia dwunastu wagonów z węglem w pobliżu stacji kolejowej Wronki - przede wszystkim chodzi o umożliwienie przejazdu pociągów przez stację choćby jednym torem. Obecnie przy pomocy specjalistycznego sprzętu (tzw. siłowników), podnoszony jest wykolejony tabor.
Niestety na udrożnienie torów trzeba będzie jednak trochę poczekać. Wciąż nie wiadomo, kiedy sytuacja pod Wronkami wróci do normy. Jak się dowiedzieliśmy, prace będą prowadzone przez cały piątek. A później... może jeszcze przez weekend?
- Na razie nie jesteśmy w stanie określić nawet w przybliżeniu, kiedy utrudnienia się zakończą - tłumaczy Mirosław Siemieniec, rzecznik prasowy Polskich Linii Kolejowych.
Jedna z pasażerek napisała do nas z pociągu: „Od 5 godzin stoimy w Kostrzynie nad Odrą. Ludziom puszczają nerwy. Mieliśmy być o godz. 23 w Szczecinie a jest 6 rano. Kierowniczka pociągu tłumaczy, że w centrali podają jej co chwilę inne informacje. Ponoć od godz. 1 w nocy jadą do nas taksówki ze Szczecina. Nie wiadomo jednak ile. Ludzie są wściekli".
#Wronki aktualizacja: służby techniczne nadal pracują nad przywróceniem ruchu na trasie #Poznań–#Krzyż–#Szczecin. Zmiany w kursowaniu pociągów-obowiązują trasy zmienione i kom.zastępcza. Wzmocniono zespoły odpowiedzialne za wygłaszanie komunikatów.Przepraszamy za utrudnienia.⬇️ pic.twitter.com/58HvEzN4CJ
— PKP PLK SA (@PKP_PLK_SA) 11 maja 2018
Przypomnijmy, że do wypadku doszło w czwartek około godz. 16.15 przy stacji Wronki (trasa Poznań-Szczecin). Z nieustalonych na razie przyczyn z toru wypadło dwanaście wagonów z węglem pociągu towarowego. Na szczęście nikt nie został poszkodowany ale ruch na linii został wstrzymany. Służby ratownicze natychmiast zabezpieczyły wagony i przyległy teren. Na miejsce skierowano zespoły techniczne PKP PLK.
Obecnie na miejscu są cztery pociągi techniczne (m.in. mają za zadanie rozciągać leżące wagony) oraz dwa pociągi do naprawy sieci trakcyjnej. W piątek w południe dotarły do Wronek dwa dźwigi drogowe do podnoszenia wagonów - przynajmniej jeden z nich będzie prowadził akcję z drogi pod wiaduktem. Poza tym cały czas jest usuwany ładunek. Chodzi o to, by odciążyć przewrócone węglarki. Każda z nich wypełniona była 60 tonami węgla!
W nocy z czwartku na piątek odprowadzono lokomotywę i siedem stojących wagonów z czoła pociągu. Odholowano także dziesięć wagonów stojących za wykolejonym taborem. Bo jest jeden główny cel: jak najszybsze udrożnienie przynajmniej jednego toru. Dzięki temu zapewni się przejezdność pociągów przez stacje Wronki - takie rozwiązanie pozwoli przywrócić bezpośrednią komunikację na ruchliwej trasie Poznań-Krzyż-Szczecin.
Na razie jednak dla wielu pasażerów podróż stała się bardzo trudna - z przesiadkami i opóźnieniami. Już w czwartek Przewozy Regionalne zorganizowały osiemnaście autobusów komunikacji zastępczej na odcinku Wronki-Miały. Czas przejazdu jest jednak dłuższy o około godzinę. Z kolei PKP IC organizuje komunikację zastępczą na odcinku Szamotuły-Krzyż albo kieruje pociągi zmienioną trasą przez Rzepin-Kostrzyn. W tym przypadku czas przejazdu jest dłuższy o około dwie godziny. Przewoźnicy wzajemnie honorują bilety na trasie Poznań-Szczecin.
PKP IC ma w opóźnionych pociągach wydawać napoje - w rzeczywistości (wiemy z relacji pasażerów) jest z tym różnie. Podobne działania prowadzone są na większych dworcach: Stargard, Szczecin, Piła, Poznań, Bydgoszcz, Warszawa, Ostrów Wielkopolski, Katowice, Kraków, Tarnów. Rozkłady jazdy pociągów przejeżdżających trasą Poznań-Krzyż-Szczecin wciąż ulegają zmianom. Podróżni narzekają więc przede wszystkim na niedostateczną informację.
Leszek Wójcik
Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
Film: Łukasz Tymko