Skalę problemu najlepiej widać na Gumieńcach, gdzie działa ekoport nr 1 – przy ul. Dworskiej i pl. Słowińców.
– Od kilku lat niemal codziennie przy płocie naszej placówki znajdujemy odpady. Nie chodzi o worek czy dwa, ale o ogromne ilości, istne hałdy śmieci, które przewalają się z trawników i zza krzaków na chodniki – mówi Renata Chełmowska, dyrektorka Przedszkola „Pod Muchomorkiem” (ul. Dworska). – Sprzątam je ja, konserwator placówki, mieszkańcy okolicznych domów, a także sami pracownicy ekoportu. Już siły nie mamy. Teoretycznie mogłabym na zasypaną śmieciami okolicę zamknąć oczy, ale… nie potrafię. Oczekuję na pomoc i wsparcie miasta, czyli na konstruktywne rozwiązanie problemu, z jakim się borykamy od lat i bezskutecznie, niestety.
Co ciekawe, problem nie pojawił się z chwilą uruchomienia ekoportu. Tylko wówczas, gdy na jego terenie i przed bramą zaczął działać system monitoringu, a na ogrodzeniu zawisło ostrzeżenie: „Zakaz wyrzucania odpadów. Uwaga!!! Kto składuje odpady w miejscu na ten cel nieprzeznaczonym podlega karze aresztu albo grzywny”.
– Wcześniej, kto przyjechał z odpadami już po zamknięciu ekoportu, zostawiał je przy bramie. Teraz porzuca je po okolicy – komentuje p. Renata. ©℗
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 21 czerwca 2017 r.
Arleta Nalewajko
Fot. Dariusz Gorajski