Dramat osób zatrudnionych w Charzynie. Pracownicy dostali wypowiedzenia

Pracodawca o zamiarze zwolnienia załogi nie poinformował Powiatowego Urzędu Pracy w Kołobrzegu. Fot. archiwum/Artur BAKAJ  

Osoby zatrudnione w spółce prawa handlowego Motortech Polska, posiadającej swój zakład w Charzynie, zostały na lodzie.

Jej kierownictwo zaprosiło wszystkich na spotkanie do jednego z kołobrzeskich hoteli. Niemal wszyscy szli w dobrych nastrojach, spodziewając się informacji o dalszym rozwoju swojego zakładu pracy. Sceptyczni domyślali się, że chodzi o wytyczne dotyczące konieczności wprowadzenia oszczędności. Na miejscu jednak wszyscy się zdziwili. Każdy dostał bowiem wypowiedzenie z pracy. Zatrudnienie straciło z dnia na dzień blisko 90 osób.

Pracodawca, który podległy jest niemieckiej firmie Motortech GmbH z Berlina, nie dopełnił przy tym obowiązku poinformowania Powiatowego Urzędu Pracy w Kołobrzegu o zamiarze przeprowadzenia zwolnień grupowych. Zamiast tego kierownictwo spółki rozpoczęło wywożenie z zakładu materiałów i wyposażenia. Produkcja nie jest już prowadzona. Pracownicy zostali poinformowani, że mogą zabrać swoje rzeczy z terenu firmy, ale tylko po osobistym umówieniu się i w towarzystwie pracowników ochrony.

– To prawdziwy dramat – mówią osoby, które od kilku lat związane były zawodowo z Motortechem.

Tak samo sytuację postrzegają włodarze gminy Siemyśl, na terenie której funkcjonował zakład. Podkreślają, że wielu mieszkańców Charzyna z dnia na dzień zostało bez środków do życia.

Firma Motortech szczyci się tym, że jest europejskim potentatem produkcji świec zapłonowych do silników spalinowych. Wytwarza także elementy sterujące układów paliwowych oraz akcesoria do stacjonarnych silników gazowych. ©℗

(pw)