„Jestem niewinnym człowiekiem w tej sprawie” - oświadczył skazany przez szczeciński sąd na karę dożywotniego pozbawienia wolności za zamordowanie tzw. kierownika celi 209 Zakładu Karnego w Nowogardzie. Na orzeczenie maksymalnego, przewidzianego przez polskie prawo, wymiaru kary miały wpływ trzy czynniki: brak okoliczności łagodzących, sprawca działał w warunkach recydywy oraz z „motywacji płytkiej: chęci dominacji w celi”.
W celi 209 nowogardzkiego więzienia było osadzonych 10 więźniów. Czterech z nich należało do subkultury grypsujących. Właśnie jeden z nich - Mariusz K., zwany kierownikiem celi - został zamordowany w nocy z 30 na 31 marca 2021 r. Okoliczności sprawy były trudne do wyjaśnienia za sprawą zmowy milczenia współosadzonych. Prokuratura w stan oskarżenia postawiła więc całą dziewiątkę więźniów. Na początek, zarzucając im składanie fałszywych zeznań. Wtedy Łukasz I., który spał nad pryczą zamordowanego, opowiedział o tym, co faktycznie widział feralnej nocy.
Zeznał, że to Marcin P. - jeden z grypsujących recydywistów - doprowadził do zgonu współwięźnia. Miał uciskać mu klatkę piersiową kolanem i dusić ręcznikiem, skutecznie odcinając mu dopływ powietrza. Mariusz K., zwany kierownikiem celi, był silnym i postawnym mężczyzną. Przez kilka minut walczył o życie, uderzając głową i nogami o metalowe elementy łóżka. Według kolejnego ze współosadzonych nie dał rady, bo był osłabiony dopalaczami.
Sekcję zwłok przeprowadzono dopiero w 12 dniu po śmierci Mariusza K. Być może właśnie to opóźnienie zaważyło na fakcie, że biegli nie potwierdzili w ciele denata obecności jakich środków psychotropowych.
Proces ósemki współwięźniów zakończył się pod koniec listopada br. Z uwagi na skomplikowanie materiału dowodowego sąd zdecydował o odroczeniu wydania wyroku. Wyrok został ogłoszony we wtorek (5 grudnia). Sąd skazał na dożywocie Marcina P., a uniewinnił drugiego z głównych oskarżonych - Dominika Sz.
- Łukasz I. konsekwentnie wskazywał jako sprawcę zbrodni zabójstwa Marcina P. Ani razu nie obciążył drugiego z oskarżonych. Co wzbudziło uzasadnione wątpliwości co do winy tegoż oskarżonego - mówiła w uzasadnieniu wyroku sędzia sprawozdawca. - Dominika Sz. obciążały jedynie zeznania Jarosława M. Jednak ten kilkukrotnie zmieniał zeznania, wskazując różnych oskarżonych jako współwinnych zbrodni zabójstwa. W oczach sądu jego zeznania stały się niewiarygodnymi.
Marcin P. został skazany na dożywocie, bo - jak uzasadniał sąd - nie znaleziono żadnych okoliczności łagodzących w jego postępowaniu. Tym bardziej, że działał w warunkach recydywy.
- Motywacja oskarżona była płytka: chęć dominacji w celi - zwróciła uwagę sędzia sprawozdawca. - Z zeznań świadków i współosadzonych wynikało, że przeszkadzało mu, iż pokrzywdzony ćwiczył i używał dopalaczy.
Skazany na dożywocie Marcin P. będzie musiał jeszcze przekazać - jako nawiązkę - 50 tys. złotych na rzecz stowarzyszenia opiekującego się ofiarami przestępstw. Ogłoszony we wtorek wyrok nie jest prawomocny.©℗
Arleta NALEWAJKO