Wypłynął w niedzielę z zatoki Sandy Hook (New Jersey), tej samej gdzie w zeszłym roku morze wyrzuciło jego kajak na brzeg. Tym razem bez medialnego rozgłosu policzanin Aleksander Doba rozpoczął kolejną próbę pokonania Atlantyku z Ameryki Płn. do Europy.
Start był trudnym momentem, i chociaż z początku kierunek wiatru sprzyjał śmiałkowi, później jednak z impetem uderzył w kajak, więc niezbędne okazało się wsparcie. Gdy już fale zniosły go niebezpiecznie blisko głazów, przyjaciele wzięli go łodzią motorową na hol. Potem już Olek samodzielnie zmagał się z falami.
Jak przypomina na stronie internetowej A. Doba: trasa Trzeciej Transatlantyckiej Wyprawy Kajakowej prowadzi z Nowego Jorku do Lizbony. Większa część wiosłowania przebiegać będzie na północnym Atlantyku. Dlatego wyprawa jest bardziej ryzykowna od dwóch poprzednich. „Wpływają na to warunki panujące w tej części oceanu, czyli zimno, częste sztormy i bardzo wysokie fale” – poinformowano na witrynie podróżnika.
(kl)
Fot. A.SPIRYDOWICZ (arch.)