Twierdził, że jest trzeźwy, bo przyjechał samochodem. Policyjne przyrządy wykazały jednak, że był pod wpływem narkotyków.
Do komisariatu policji na szczecińskim Pogodnie zgłosił się mężczyzna w sprawie rodzinnej. Dyżurny, który rozmawiał z nim rozmawiał miał wątpliwości co do stanu jego trzeźwości. Bo mężczyzna był bardzo pobudzony, wymachiwał rękoma, wypowiadał się chaotycznie i miał powiększone źrenice. Dodatkowo w trakcie rozmowy z dyżurnym przekonywał go, że jest z nim wszystko w porządku, bo do komisariatu przyjechał samochodem.
- Dyżurny poprosił policjantów o przebadanie mężczyzny na trzeźwość. Urządzenie pomiarowe nie wykazało jednak alkoholu w wydychanym powietrzu. Zadecydował więc, aby dodatkowo sprawdzić, czy mężczyzna nie znajduje się pod wpływem środków psychoaktywnych. Badanie urządzeniem DRAGER wykazało, że faktycznie znajdował się on pod wpływem amfetaminy - informuje podinsp. Artur Marciniak z KWP w Szczecinie.
Mężczyzna został zatrzymany i doprowadzony do policyjnego aresztu. Następnie usłyszał zarzut prowadzenia pojazdu pod wpływem środków odurzających. Mężczyzna przyznał się do winy i dobrowolnie poddał karze utraty prawa jazdy i zakazu prowadzenia pojazdów na cztery lata oraz kilkutysięcznej karze grzywny.
(dar)
Fot. Dariusz GORAJSKI