„Jesteśmy w kropce. Znów. Zwierząt mamy „pod korek”. Potrzeby wciąż rosną, a wszystkiego znów mniej. Dlatego prosimy o pomoc” – to dramatyczny apel szczecińskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Tym razem najbardziej potrzebna jest kocia karma oraz żwirek.
Pod opieką TOZ są teraz 102 koty – tylko w siedzibie przy ul. Ojca Beyzyma, bo w tzw. domach tymczasowych jest kolejnych 25. Sporo z nich to maluchy. Wiele wymaga pomocy weterynaryjnej i leczenia. Niektóre z dzikusków po odzyskaniu kondycji mogą wrócić w miejsce dawnego bytowania. Jednak dla większości potrzebne są nowe rodziny i domy. To w oczekiwaniu na nie koty przebywają w siedzibie TOZ. Niezależnie od statusu, wszystkie potrzebują karmy, a w ich utrzymaniu niezbędny jest żwirek. Właśnie ich brakuje.
– Jak zaopiekować setkę TOZiaków? Żwirek, potrzebny w każdej ilości. Naprawdę każdej, bo każdą jesteśmy w stanie zużyć z tyloma mruczkami – przekonuje TOZ. – Karmę najprościej jest zamówić przez ocalonelapki.pl/toz-szczecin. Dzięki temu kupując zaledwie jedną puszkę, nic się nie płaci za dostawę. A to oznacza kolejny posiłek dla TOZiakowych brzuszków.
Oczywiście, podopiecznych TOZ można wesprzeć również w bardziej tradycyjny sposób. Czy to zamawiając karmę w jednym z internetowych sklepów zoologicznych, czy też przywożąc karmę do siedziby przy ul. Ojca Beyzyma 17. Podobnie ze żwirkiem. Choć na dalszych miejscach listy potrzeb TOZiaków są jeszcze: koce, duże ręczniki, prześcieradła, środki czystości, jak również karma dla psiaków.
Cała ich piętnastka również się przypomina do adopcji. Wśród nich jest 10-letnia Diana, odebrana interwencyjnie oprawcy – 70-letniego emeryta. Była przetrzymywana w okropnych warunkach w jednej z kamienic Skolwina. Nieleczona i w fatalnym stanie: kulała, jej skóra była wyłysiała i pełna ran, przypominała pancerz. Psina musiała cierpieć latami z powodu nieleczonego świerzbowca oraz nowotworowych zmian. Teraz…
– Dianka już ze zdrową skórą, odrośniętą sierścią, usuniętym guzem listwy mlecznej oraz częścią zajętej nowotworem wątroby. Nie tylko wygląda, ale przede wszystkim czuje się dużo lepiej i ma zapewniony komfort życia. To ten sam, a jednak zupełnie inny pies – co widać nawet po pyszczku, po Diany spojrzeniu. Szukamy dla Dianki domu: stałego lub tymczasowego. Najlepiej – bez innych psiaków – do adopcji wyjątkowej Diany zachęca TOZ.
Szczecinianie mają wrażliwe serca dla zwierząt. TOZ ma nadzieję, że i tym razem nie zawiodą. I apeluje: „Pomóż nam pomagać”. ©℗
A. NALEWAJKO