Deptanie po barwach narodowych?

 

Sprawa nabrała rozgłosu, bo jest oficjalna. A to dlatego, że radny osiedla Pomorzany Andrzej Grodecki wystąpił z oficjalnym pismem do władz Szczecina, w którym wyraża swoje stanowisko dotyczące pasów dla pieszych. Nie podobają mu się pasy w kolorze biało-czerwonym, czyli w naszych barwach narodowych. Z tego powodu jedni dyskutują, inni zaś stukają się znacząco w czoło.

Pasy dla pieszych w kolorze biało-czerwonym nie podobają się Andrzejowi Grodeckiemu, radnemu osiedlowemu ze szczecińskich Pomorzan. - Nie mam nic do biało-czerwonych strojów, czy wymalowanych w te kolory szlabanów albo kominów, natomiast rażą mnie pasy, po których się chodzi. Moim zdaniem jest to łamanie zapisów naszej konstytucji, konkretnie artykułu dwudziestego ósmego, który krótko mówiąc wprowadza zasadę szacunku do barw narodowych - mówi w wypowiedzi dla „Kuriera” radny Grodecki.

Miejscy radni tym tematem się zajęli i uznali, że już więcej zajmować się nim nie będą. W wypowiedziach dla mediów przewodniczący rady Mariusz Bagiński zaproponował zastosować w tym przypadku zasłonę milczenia.

Zajmowanie się tematem pasów zirytowało radnego Marka Duklanowskiego, który po telefonach od dziennikarzy, uznał, że są znacznie ważniejsze tematy. Radni uznali, że z tematem pasów w biało-czerwonych barwach radny osiedlowy z Pomorzan wyskoczył niczym przysłowiowy Filip z konopi.

Temat stał się powodem licznych żartów, które dotyczą na przykład sukienek w kolorze biało-czerwonym, albo spodenek sportowych, które mogą zostać podczas sportowych zmagań ubłocone. Wśród osób, z którymi na ten temat rozmawialiśmy, nie brakuje także głosów mówiących o tym, że Andrzejowi Grodzkiemu chodziło po prostu o rozgłos.

(mos)

Fot. Robert STACHNIK