Od czwartku 1 czerwca dąbski Camping Marina PTTK przy ul. Przestrzennej nadal działa. Prowadzący dotąd ośrodek wynegocjowali ze spółką Mazury PTTK z Olsztyna rozwiązanie, które oznacza, że może on działać bez zakłóceń. Dzierżawcą nie jest już spółka Monsun Aleksandry i Andrzeja Kocewiczów. Teraz dzierżawi go spółka Horyzont, której prezesem jest ich syn Jędrzej Kocewicz. Na podstawie nowej umowy, która zawarta została w czwartek przed południem.
Mazury PTTK z Olsztyna jest użytkownikiem wieczystym gruntu, na którym funkcjonuje Camping Marina PTTK. Jest ona zarazem spółką zależną, władającą takimi jak ta nieruchomościami, powołaną przez Zarząd Główny PTTK w Warszawie.
Jeszcze w środowe popołudnie, 31 maja, czyli w dniu, w którym wygasała umowa dzierżawy, wydawało się, że wszystko zmierza do ziszczenia się czarnego scenariusza po fiasku rozmów, jakie odbyły się w szczecińskim magistracie między spółką Mazury PTTK i spółką Monsun, dotychczasowym dzierżawcą Campingu Marina PTTK przy ul. Przestrzennej w Dąbiu. I zamknięcia mariny na kłódkę. Przy nich obecny był Michał Przepiera, zastępca prezydenta miasta. Negocjacje trwały do późnego wieczora. Do porozumienia obu stronom udało się dojść około godz. 22.
Spółka Monsun Aleksandry i Andrzeja Kocewiczów od 1 czerwca br. nie jest już wprawdzie dzierżawcą, ale wszystko pozostaje w rodzinie. Nowy dzierżawca od dziś to spółka Horyzont, której prezesem jest Jędrzej Kocewicz, syn pp. Kocewiczów, którzy przez 25 lat urządzali od podstaw ten zakątek nad Jeziorem Dąbskim, inwestując w rozwój infrastruktury bazy i jej otoczenie. Okres obowiązywania nowej umowy z nowym dzierżawcą spółką Horyzont to 10 lat, czynsz dzierżawny wyższy o 62 proc. od dotychczasowego z upustem w pierwszym okresie jej obowiązywania, tj. do końca 2020 roku. W umowie znalazł się jednocześnie zapis o prawie pierwokupu nieruchomości przez spółkę Horyzont.
- Doceniamy wkład pp. Kocewiczów w rozwój tej bazy. Szanuję to, co zostało tu zrobione. W tym kompromisie i ustaleniach, jakie osiągnęliśmy, nie ma wygranych i nie ma przegranych. Myślę, ze to będzie dobra dla obu stron biznesowa współpraca - stwierdził Zbigniew Błaszczyk, prezes olsztyńskiej spółki Mazury PTTK.
- To trudne porozumienie - komentuje Aleksandra Kocewicz w imieniu spółki Monsun, która nie jest już dzierżawcą terenu, ale ze swych roszczeń finansowych z racji poczynionych dotąd w marinie nakładów (rząd wielkości to 8-13 mln zł) nie rezygnuje i według zapowiedzi dochodzić ich będzie na drodze sądowej. - To była dla nas bardzo przykra sytuacja, dziękujemy za wsparcie środowiska żeglarskiego z kraju i z całego świata, pomoc przedstawicieli władz miasta i regionu oraz mediów.
- Stało się źle, że doszło do tak silnej kolizji, ale czasem jest ona bodźcem, motorem rozwoju. Czekają nas trudne momenty rozliczeń finansowych poprzedniego okresu. Ale to też nie jest prezent na dzień dziecka, ale wyzwanie i na pewno zobowiązanie dla syna - zaznacza Andrzej Kocewicz. - Nam zależy nadal na rozwoju i dokończeniu inwestycji i doprowadzenia do takiego stanu, by mógł to być nowoczesny ośrodek dla 300 jachtów. Dla nas to miejsce życiowo ważne i sądzę, że jeszcze wiele przed nami związanych z nim wzruszeń. ©℗
Tekst i fot. Mirosław WINCONEK