Fontannowy sezon dobiega końca. Już niedługo szczecińskie wodotryski zapadną w zimowy sen. Pojawił się pomysł, by nieco zapomnianą, ale niebanalnej urody fontannę „Chłopiec z harmonią” przenieść w inne, bardziej widoczne miejsce. Obecnie obiekt znajduje się na Jasnych Błoniach, tuż przy elewacji Urzędu Miasta.
W pobliżu znajduje się także znana wszystkim fontanna potocznie określana jako „Bartłomiejka” – od imienia jednego z prezydentów miasta. Z szerokich basenów wyrzuca ona strumienie spienionej wody.
– Lubię obie fontanny – mówi pani Magda. – Chociaż ta z rzeźbą chłopca na pewno wymagała od artysty więcej pracy niż ta druga – kilka płytek i tyle. Fontanna z chłopcem jest moim zdaniem trochę niewidoczna – wciśnięta między parking, a ścianę urzędu. Ciekawe czy można byłoby ją przestawić, albo przynajmniej przesunąć trochę bliżej elewacji, aby chodnik biegł z przodu fontanny, a nie tak jak teraz, z tyłu.
Fontanna „Chłopiec z harmonią” powstała w 1927 roku. Wykonał ją rzeźbiarz Hermann Hosaeus z Berlina, profesor tamtejszej Akademii. Materiał wykorzystany do jej budowy to sudecki piaskowiec. Fontanna składa się z ozdobnej misy w formie muszli, na której umieszczony jest duży sum. W jego paszczy znajduje się otwór na wydobywającą się wodę. Całość wieńczy postać chłopca trzymającego w rękach harmonię. Na cokole po lewej stronie widnieje podpis autora. Pomnik był dwa razy rekonstruowany. Został uszkodzony podczas II wojny światowej – chłopiec miał utrącone ręce, także zniszczeniu uległa część harmonii. Ubytki były uzupełniane w latach 60 i w 1995 r. pod kierunkiem Lidii Piotrowskiej-Cześnik.
Hermann Hosaeus specjalizował się w pomnikach. Projektował jednak także medale, monety, a także porcelanę, rzeźby elewacyjne i drobne figury. Zmarł w 1958 r. w Berlinie.
„Chłopiec z harmonią” to niewątpliwie piękna fontanna. Czy zasługuje ona na lepsze miejsce niż „zaplecze” Urzędu Miejskiego w Szczecinie? Może nasi Czytelnicy mogliby podpowiedzieć Miejskiemu Konserwatorowi Zabytków, gdzie ta atrakcyjna fontanna powinna zostać przeniesiona? I drugie pytanie: czy na pewno – powinna? ©℗
Karol CIEPLIŃSKI