Zmarł Czesław Burdun, łobeski samorządowiec i dziennikarz, od 27 lat lat związany z działem regionalnym „Kuriera Szczecińskiego”. Był skarbnicą wiedzy o regionie i ludziach, który go tworzą.
Tak opisywał swoje początki w „Kurierze”: „Wczesną wiosną 1995 r. trafiłem przed oblicze redaktor naczelnej Anny Więckowskiej-Machay, która nieco wcześniej odwiedziła Łobez. Nasza rozmowa w dużej części była poświęcona problemom małych miast, w których także jest wiele ciekawych zdarzeń. Pierwsze kroki w gazecie stawiałem pod opieką red. Grzegorza Dowlasza, który przyjął mnie ciepło i na początek udzielił wielu istotnych porad. Później dzień po dniu znajdowałem w mojej małej ojczyźnie problemy, o których pisałem na łamach gazety. Z dużą satysfakcją odbieram od ludzi, że jest ona czytana i lubiana. Cieszę się wraz z czytelnikami, kiedy sprawy poruszane na łamach „Kuriera” mają pozytywna finał i smucę, kiedy nie można się przebić przez mur biurokratów. Chcę być zawsze z ludźmi, w chwilach dobrych i złych. Oby tych pierwszych było jak najwięcej”.
Do „Kuriera” Czesław trafił w wieku 53 lat. Od tego czasu mogliśmy czytać jego teksty, oglądać świetne zdjęcia. Dla Czesia nie było zadań niemożliwych, rozmawiał z ludźmi, interesował się ich problemami, na łamach gazety informował też często o szczęśliwych wydarzeniach w ich życiu.
Spotykaliśmy się czasem w redakcji, a przede wszystkim na licznych spotkaniach działu regionalnego w różnych miejscach naszego województwa. Dziennikarze gazety pracujący poza Szczecinem, mogli się wtedy lepiej poznać, porozmawiać osobiście, na co dzień nie było takiej możliwości.
Czesław urodził się w 6 listopada 1941 r. Odszedł w środę, 11 maja, po ciężkiej chorobie.
Jeszcze niedawno rozmawialiśmy o gazecie, bieżących problemach naszych Czytelników…
Straciliśmy nie tylko kolegę z redakcji, ale także życzliwego człowieka, przyjaciela. Bardzo nam go brakuje.
Sylwia Dudek