W poniedziałek organizatorzy The Tall Ships Race w Szczecinie planują zrobienie pierwszego w historii rodzinnego zdjęcia polskich żaglowców biorących udział w szczecińskim finale imprezy. Planują sfotografować statki w Świnoujściu. Ogłaszając to wydarzenie w niedzielę na pokładzie "Daru Młodzieży", ludzie morza opowiadali o tym, jak żeglowanie kształtuje charaktery.
- Z pełną odpowiedzialnością można powiedzieć, że jeśli chodzi o żaglowce, Polska to potęga - mówił Krzysztof Romański z portalu żaglowce.info. - Mam okazję obserwować różnego rodzaju zloty. Nasza flota zawsze podczas takich wydarzeń jest widoczna. Budzi taką pozytywną zazdrość. Niektóre narody, które od zawsze były narodami morskimi, nie mogą się pochwalić taką flotą żaglowców.
Komendant "Daru Młodzieży", Rafał Szymański, podkreślił znaczenie "sail trainingu", czyli wychowania młodych ludzi przez żagle. "Dar Młodzieży" szkoli przyszłych marynary, ORP "Iskra" - marynarzy wojennych, "Pogoria" i "Fryderyk Chopin" - żeglarzy.
- Młodzi ludzie trafiają na morze i są zupełnie w innym środowisku i to zmienia wszystko - dodawał Rafał Szymański. - W większości młodzi ludzie nawet po krótkim rejsie stają się innymi ludźmi. Nabierają respektu, nowej perspektywy. To nie są wycieczki szkolne. To, co robimy, to jest misja.
Piotr Kulczycki, właściciel "Fryderyka Chopina" i "Kapitana Głowackiego", argumentował, że szkoły pod żaglami pozwalają młodym ludzie dobrze siebie poznać, zdobyć wiedzę i umiejętności na całe życie, nauczyć się odpowiedzialności za innych.
- Pozwala im to także odzyskać wiarę w życie, poznać smak życia, który tak trudno odszukać w telefonie - stwierdził żeglarz. - To wspaniała młodzież.©℗
(as)
Fot. Dariusz GORAJSKI