– Nie mogę uwierzyć w to, co się stało – mówi znajoma rodziny zamordowanej. – Całą noc z nerwów nie spałam. Do teraz przeżywam jeszcze tę tragedię. Gosia naprawdę na to nie zasłużyła, bardzo współczuję jej rodzinie.
Rzecznik prasowy stargardzkiej KPP podkom. Łukasz Famulski podaje, że w czwartek (26 listopada) ok. g. 17 policjantów poinformowano, że na klatce schodowej jednego z czteropiętrowych bloków przy ul. Rumuńskiej na os. Chopina w Stargardzie leży ranna kobieta. Na miejsce od razu przyjechali funkcjonariusze oraz ratownicy medyczni. Do czasu ich przyjazdu, poszkodowaną reanimowali sąsiedzi, a później zajęła się tym załoga pogotowia ratunkowego. Niestety, mimo starań, 33-letniej kobiety nie udało się uratować.
– Znałam tę dziewczynę od dziecka, była miła, wesoła i sympatyczna. Bardzo kochała swoją córeczkę i synka, troszczyła się o nich. Specjalnie odeszła od tego chłopaka, ojca jednego z jej dzieci, bo pił i spożywał narkotyki – mówi znajoma rodziny zamordowanej. ©℗
Tekst i fot. (gra)
Więcej w poniedziałkowym „Kurierze Szczecińskim” i e-wydaniu z dnia 30 listopada 2015 roku