Akurat mieszkam na kormoranów....Niestety ludzię któzy tam mieszkają zachowują się gorzej niż za przeproszeniem świnie w chlewie....kosze te wypełniane są w głównej mierze butelkami i puszkami po piwie...każdego wieczoru przesiadują tam elementy z kormoranów którzy śmiecą gdzie popadnie...na klatkach nie jest lepiej -wszędzie smród nędza i ubóstwo...

Szczecuinianie generalnie nie lubia jak jest czysto i posprzatane, lubia zapaskudzone trawniki psimi odchodami, brudne chodniki, zaplute i zarzygane na Niepodleglosci, brod i smrod koszy na smieci wieszanych rownolegle z rozkladami jazdy, brudni, smierdzacy i pijani pasazerowie jezdza tramwajami ilekroc sie wsiadze np.do 6 to smierdzi alkoholem i potem, lubia brudne tramwaje, porysowane szyby jakos tak swojsko popatrzec zza brudnej zaryswoanej szyby na ten swiat prawda ???Kultury osobistej wymagac ??? a kto ma tego nuczyc jesli nadal tu mieszkaja potomkowie kurnych chat i wychodkow za domem.Nie nauczyl ich nikt to i oni nie maja pojecia co to kultura oosbista i tyle.

Nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się wyrzucić śmieci obok pojemników. Gdy były przepełnione, zabierałam śmieci po prostu ze sobą. Niestety, jak widać mieszkańców miasta nie nauczono w domu kultury. Walą śmieci, gdzie popadnie i się skarżą, że "ktoś" nie sprząta.

Nie jest źle, ławki na swoich miejscach, ogrodzenie nierozszabrowane na opał. Nie jest źle!

Sprzatanie zdaje sie odbywa sie poniedzialek-piatek a nie w weekend ,pewnie byla gruba impreza i nikt po sobie nie planowal sprzatac, albo w okolicy za mało koszy.Wolacy nie lubia ekologii, dobrze ze tych drzew nie scieli a mogli.

Jak ktoś całe życie żyje w chlewie to jak ma się przyzwyczaić do kultury? Ludzie są prości, wyrwani z patologicznych środowisk, więc nie wiedzą, że można żyć inaczej.

Ludzie zapominają, że jeżeli przyjechali w czyste miejsce, to takim muszą je zostawić. Są przecież kosze, są foliowe worki, a nawet torebki. Wszystko można posegregować i kulturalnie wyrzucić. Już nawet spakowanie śmieci do worka i pozostawienie go byłoby lepsze od odpadów porozrzucanych po całym terenie. Nie można też lekceważyć faktu, że te osoby tak właśnie zachowują się w domu, więc przenoszą swoje nawyki na łono natury bo nie wiedzą, że można żyć inaczej.