Przesłuchiwany przez prokuratora Piotr M. przyznał się, że zabił brata. Czy zrobi to również w sądzie? Tego nie wiemy. Rozpoczęty 16 września proces osiemnastolatka ze szczecińskich Gumieniec toczy się bowiem za zamkniętymi drzwiami - ze względu na drastyczny przebieg zbrodni.
Do tragedii doszło w nocy z 10 na 11 kwietnia 2014 r. Zadając kilka ciosów nożem, 18-letni Piotr M. zabił ponoć swojego dużo starszego od siebie przyrodniego brata, Tadeusza M. Prokurator twierdzi, że młody mężczyzna próbował zatrzeć ślady przestępstwa. Dlatego m.in. przemeblował pokój, w którym zadźgał brata, wyrzucił nóż i zakrwawione przedmioty. Ciało najpierw ukrył na strychu budynku przy ul. Zabużańskiej. Po upływie tygodnia przeniósł je jednak do piwnicy. Tam zakopał pod podłogą i zalał betonem.
Piotr M. popełnił jednak błąd. Opowiedział o tym co zrobił osobie, która po jakimś czasie powiadomiła o zdarzeniu policję.
(lw)
Więcej w czwartkowym "Kurierze Szczecińskim" i e-wydaniu
Fot. Dariusz GORAJSKI