Poniedziałek, 29 grudnia 2025 r. 
REKLAMA

Branżówka w Trzebiatowie: chcemy kształcić praktycznie i bezpiecznie

Data publikacji: 28 grudnia 2025 r. 18:06
Ostatnia aktualizacja: 28 grudnia 2025 r. 18:06
Branżówka w Trzebiatowie: chcemy kształcić praktycznie i bezpiecznie
Nowa pracownia gastronomiczna pozwala kształcić przyszłe kadry kucharskie.  

Szkoły branżowe przeżywają prawdziwy renesans, ale ich rozwój wiedzie rozmaitymi ścieżkami. Nad rzeką Regą postawiono na model, w którym to szkoła tworzy własną bazę praktyk i prowadzi uczniów po konkretnej ścieżce zawodowej. Taki model, przez lata, wypracowała kadra i dyrekcja Zespołu Szkół Wojewódzkiego Zakładu Doskonalenia Zawodowego w Trzebiatowie.

REKLAMA

Zespół Szkół WZDZ w Trzebiatowie liczy obecnie około 65 uczniów, a kadra to 9 pedagogów, 8 instruktorów zawodu oraz 6 pracowników administracyjnych. Choć suche liczby mówią niewiele, to szkoła jest otwarta, aby były większe.

– Utrzymujemy liczebność mniej więcej na tym samym poziomie od kilku lat, ale gdyby zainteresowanie było większe, moglibyśmy przyjąć nawet setkę uczniów – mówi Anna Kulasek, dyrektorka szkoły.

Ta branżówka działa jako autonomiczny podmiot, chociaż jest filią szczecińskiego zakładu. Oferuje kształcenie w wielu zawodach: od stolarstwa i ślusarstwa, przez kuchnię i cukiernictwo, po mechanikę i fryzjerstwo. Jednak prawdziwie ciekawy jest model, na jaki od kilku lat stawia dyrekcja. Jednym z atutów placówki jest bowiem własna baza szkoleniowo-produkcyjna, gdzie uczniowie odbywają praktyki w zawodach stolarskim, ślusarskim i gastronomicznym.

– Chcemy, żeby uczniowie zdobywali doświadczenie w bezpiecznych, kontrolowanych warunkach, zanim wkroczą w rynek pracy. Dzisiaj młody człowiek często nie potrafi odnaleźć się w świecie zewnętrznym, a my staramy się te braki uzupełnić – podkreśla dyrektorka.

Praktyka w szkole to w tym wypadku nie jest dłubanie „bez sensu” na warsztacie, a realne działania, których czasem – paradoksalnie - brakuje na praktykach zewnętrznych. Często słyszymy o praktykach odbywanych „na słowo” lub sytuacjach, w których uczniowie zamiast realnie uczyć się zawodu jedynie „zamiatają” sale. Tutaj wygląda to zupełnie inaczej.

Realna praktyka

Współpraca ze szkołą obejmuje choćby produkcję komponentów dla hiszpańskiej firmy ROCA, która działa w Gryficach.

– Dla niej robimy różnego rodzaju podzespoły, które oni wykorzystują w swojej produkcji wanien, brodzików itp. Firma sprzedaje to do innych krajów, a więc można powiedzieć, że praca naszych uczniów znajduje się później na całym świecie. I tutaj stolarnia i ślusarnia bardzo dobrze sobie z tym radzą. Uczniowie biorą w tym czynny udział i to nie jest tylko sucha teoria, ale są też przy produkcji – podkreśla dyrektor A. Kulasek.

Nowością w ofercie jest gastronomia, która od września funkcjonuje w szkole i już odkrywa talenty kulinarne młodzieży. – Śmiejemy się, że to będą kolejni master szefowie. Młodzież naprawdę ma zmysł, jest ambitna i chętna do nauki – wskazuje dyrektor. Tutaj również zaimplementowano model ucz się i pracuj, bo uczniowie biorą aktywny udział w przygotowywaniu cateringu dla innych szkół w Trzebiatowie.

Warto na nich stawiać

Jak podkreśla kadra z trzebiatowskiej szkoły – wbrew chyba powszechnej opinii – na młodzież w dzisiejszych czasach, zdecydowanie warto stawiać.

– Niektórzy przychodzą z obawami, ale rolą szkoły jest rozwiać wątpliwości, pokazać możliwości dalszego rozwoju i sprawić, by uczniowie uwierzyli w siebie – choć te słowa A. Kulasek, mogą zabrzmieć jak slogan, to faktycznie tak to tutaj wygląda. Instruktorzy dodają, że są uczniowie, którzy wyróżniają się pracowitością i ciekawością, ale większość liczy na wsparcie.

– Generalnie rzadko się zdarza, żeby wybór zawodu był podyktowany predyspozycjami i chęcią zdobycia zawodu. W wielu przypadkach trzeba uczniów często zachęcać i motywować do pracy – wyjaśnia Andrzej Kamiński, instruktor praktycznej nauki zawodu. - Młodzież chce widzieć w nauczycielu osobę posiadającą wiedzę teoretyczną i praktyczną, który potrafi też tę wiedzę przekazać. Powinien również starać się zrozumieć potrzeby uczniów. Być nie tylko ich mentorem, ale też w razie potrzeby przyjacielem – podkreśla A. Kamiński.

Dlatego obok kształcenia zawodowego ważną rolę w szkole odgrywa też wsparcie mentalne. - Znaczna grupa wymaga silnej motywacji i stymulowania, ponieważ edukacja zawodowa bywa nadal postrzegana jako mniej prestiżowa. Dużą rolę odgrywa tu wsparcie szkoły, doradców zawodowych i rodziców – mówi Sławomir Kasiorkiewicz, pedagog szkolny, bo uczniowie w wieku „nastu” lat, jeszcze nie wiedzą o tym, że życiowa weryfikacja przyjdzie znacznie później.

System nie pomaga

Niestety, ale system, w jakim funkcjonujemy, zaczyna nie tyle nie pomagać szkołom, ile wręcz utrudniać ich pracę.

– Współczesna młodzież stawia przed kadrą nauczycielską wyzwania związane przede wszystkim z uzależnieniem od technologii, a co za tym idzie spadkiem koncentracji oraz co szczególnie niebezpieczne kryzysem zdrowia psychicznego – wskazuje pedagog S. Kasiorkiewicz. - Coraz częściej obserwuje się także niższą motywację do nauki, trudności w relacjach społecznych i niestety kwestionowanie autorytetu nauczyciela. Dodatkowym obciążeniem są rosnące oczekiwania rodziców oraz duże zróżnicowanie potrzeb uczniów w jednej klasie, co znacząco utrudnia pracę wychowawczą i dydaktyczną – wyjaśnia pedagog. Przekonuje jednak, że współpraca kadr i rodziców potrafi zdziałać naprawdę wiele. W Trzebiatowie doszli do wniosku, że mając uczniów na co dzień także podczas praktyk, łatwiej jest ukierunkować ich na finalny sukces – a to benefit dla wszystkich uczestników systemu – dlatego model wprowadzony tu kilka lat temu, będzie rozwijany.

Kierunek na rozwój

„Rozwój” – to słowo, które najlepiej oddaje klimat tego miejsca. Jak podkreśla dyrektor Kulasek, szkoła chce być miejscem, gdzie młodzi ludzie czują się bezpiecznie i mogą zdobywać doświadczenie w realnych warunkach zawodowych. – Chodzi o to, żeby nie spoczęli na laurach, ale rozwijali swoje umiejętności i kontynuowali naukę nawet po zakończeniu szkoły – dodaje.

Plany na przyszłość obejmują dalszy rozwój bazy gastronomicznej i rozbudowę warsztatów w kolejnych zawodach. – Chcemy, żeby uczniowie nie musieli szukać praktyk na zewnątrz, gdzie często nie są mile widziani, i mogli zdobywać doświadczenie w naszej szkole. To wymaga ciężkiej pracy, ale jest naszym celem – podkreśla dyrektorka.

Szkoła z Trzebiatowa robi coś, na co wielu patrzy z zaskoczeniem: zamiast wysyłać uczniów w świat, najpierw uczy ich tego świata u siebie. Bez wielkich deklaracji, za to z codzienną, rzemieślniczą robotą. I chyba właśnie dlatego to działa. ©℗

Tekst i fot. (km)

REKLAMA
Tylko zalogowani użytkownicy mają możliwość komentowania
Zaloguj się Zarejestruj
REKLAMA
REKLAMA