Bezy, które podbiły serca szczecinian, doczekały się swojego lokalu. Pracownia i punkt odbioru bez Hani Komór przy ulicy Sikorskiego to pierwsze takie miejsce na gastronomicznej mapie Szczecina. Jego otwarcie odbyło się w piątek (26 kwietnia) o godz. 14, ale smakosze czekali już kilkanaście minut przed.
Szczecinianie znają Hanię i jej bezy przede wszystkim z niedzielnego Szczecińskiego Bazaru Smakoszy. Od tej pory będą mogli kosztować słodkości także w czwartki i piątki. Lokal przy ulicy Sikorskiego w Szczecinie zamieniony został w prawdziwe królestwo słodkości z białek. Znajdują się tutaj starannie przygotowane i gotowe do zjedzenia bezy w różnych kreacjach.
- To miejsce jest rozwinięciem mojej dotychczasowej działalności. W lokalu dostępne będą wszystkie wariacje na temat szczecińskich bez, czyli małe beziki, torty na kawałki i przede wszystkim duże torty bezowe. Nowością będą także suche bezy o różnych smakach – mówi Hania. - Na początku lokal będzie otwarty w czwartki i piątki. Kiedyś może mi się uda i pracownia będzie otwarta w dodatkowe dni.
Kiedyś w lokalu przy ulicy Sikorskiego znajdował się krawiec. Później nieruchomość przechodziła z rąk do rąk przedsiębiorców z różnych branż. Teraz to miejsce bez. Na ścianach powieszone zostały oryginalne kafle, a w środku pojawił się drewniany bar.
- Bardzo długo szukałam tych kafli, aż w końcu je znalazłam. Są naprawdę przepiękne, tak jak te na podłodze. Niektórzy myślą, że ta podłoga jest stara, ale każdy kafel jest nowo wyprodukowany, tylko w starym stylu - dodaje Hania.
Otwarcie stacjonarnego lokalu nie oznacza jednak, że bezy przestaną pojawiać się na Szczecińskim Bazarze Smakoszy. - Lokal otwarty jest tylko w czwartki i piątki, ponieważ w sobotę muszę napiec bez na bazar - śmieje się Hania. - Póki co wszystkim zajmuję się sama, ale nie ukrywam, że lokal jest po to, aby ktoś mi pomógł i żeby nigdy nie było takiej sytuacji, że zabraknie mi ciast.
- Cieszę się, że Hania otworzyła w końcu lokal. Razem z mężem śmiejemy się, że jest prawdziwą gwiazdą Szczecińskiego Bazaru Smakoszy - mówiła przed otwarciem lokalu pani Anna. - Właśnie z tego miejsca ją znamy. Co tu dużo mówić, bezy nie dość, że są piękne to jeszcze rozpływają się w ustach.
Jak rozpoczęła się przygoda Hani z bezami? – Kiedyś moja mama poprosiła mnie, abym upiekła na jej urodziny ciasta, które zaniesie do pracy. Upiekłam ich kilka plus bezę. Właśnie wtedy jej koleżanka powiedziała, że jest ona naprawdę przepyszna i poprosiła mnie, żebym zrobiła taką samą na urodziny jej męża. Tak to się zaczęło. Zauważyłam, że ludzie bardzo lubią to ciasto. Wygląda pięknie, kobieco, bogato. Zawsze to doceniałam, a jak zobaczyłam, że smakuje innym, nie było odwrotu.
Pieczenie bez zajmuje Hani bardzo dużo czasu, ponieważ wszystkim zajmuje się sama.
– Szczerze mówiąc, moją największą pasją jest kręcenie filmów oraz zajmowanie się marketingiem. Oczywiście beza pomaga mi te pasje realizować. W końcu piekę, robię zdjęcia, kręcę filmy. No i oczywiście uwielbiam kontakt z ludźmi, a beza mi oczywiście to umożliwia. Jak ja ją za to kocham!
Hania, jak sama przyznaje, jest lokalną patriotką. - Zawsze mówiłam, że spróbuję zostać w Szczecinie i stworzyć coś swojego - podkreśla. - Z mojego lokalnego patriotyzmu wyniknął także mój vlog (blog wideo – red.).
Smakosze wypieków Hani śmiali się przed wejściem, że niedługo bezy staną się symbolem Szczecina. - Oczywiście cieszę się, gdy padają takie słowa. To moje marzenie i może kiedyś uda mi się je spełnić. Chcę promować szczecińską bezę w całej Polsce. Chcę, aby Szczecin stał się jej stolicą.
Karolina Nawrocka
Fot. Ryszard Pakieser