Pomysł usunięcia drzew z północnej skarpy Zamku Książąt Pomorskich w Szczecinie pojawił się wraz z pieniędzmi z UE. Przyznane dofinansowanie na remont elewacji i realizacja tego przedsięwzięcia niemal natychmiast zaowocowały hasłami: trzeba odsłonić zamek!
Przychylny tym głosom były już właściciel skarp zamkowych, czyli miasto Szczecin, jeszcze w 2011 r. zorganizowało konkurs na zagospodarowanie północnej skarpy zamkowej (nierozstrzygnięty, nagrody nie przyznano). Założeniem było usunięcie drzew - mimo iż ekspertyza geologiczna potwierdzała ich stabilizującą rolę wobec skarpy.
Pod pretekstem
Nowy właściciel skarp zamkowych - Samorząd Województwa Zachodniopomorskiego - w ramach realizacji przedsięwzięcia pn. „Przywracamy świetność dawnej rezydencji książąt z dynastii Gryfitów" postanowił doprowadzić sprawę do końca. Co prawda, zwykły śmiertelnik nie bardzo jest w stanie się połapać co do idei tego zamysłu, gdyż z jednej strony funduje się malatury "stylizowane" na wzór renesansu na ścianach i sklepieniach dawnej kaplicy zamkowej (sala im. Księcia Bogusława), z drugiej zaś - pruje się oryginalne sklepienia holu przed kaplicą, aby zainstalować przeszkloną windę zwieńczoną kontrowersyjnym kubikiem na dachu. Należałoby też wspomnieć o Operze na Zamku, która po przebudowie bardzo podniosła standard wymagany dla tego typu obiektów, jednakże chyba nikt nie powie, że przebywając w jej pomieszczeniach czuje się ducha zamku.
Mamy więc pełen sprzeczności splot historii i współczesności. Tyle że historia ta ma charakter pastiszu, zaś metamorfoza zamku to produkt turystyczny, który ma się dobrze sprzedawać. Wcześniej obiekt ten mimo iż był swoistą kreacją konserwatorską (z uwagi na zniszczenia i powojenną odbudowę) miał spójny charakter. Dzisiaj stał się kakofonią form i swoistą teatromanią. Pozostało jeszcze otoczenie, no i tu zadziałał czynnik rywalizacji. Bo czyż Szczecin gorszy od Warszawy, gdzie odtwarzane są dawne ogrody zamkowe na skarpie wiślanej? Jest jednak pewna różnica.
Prawda historyczna
Prawdą jest, że na skarpie wiślanej Zamku Królewskiego w Warszawie w I połowie XVII w. istniał barokowy ogród (dzisiaj odtworzony). Prawdą jest również, że na skarpie północnej szczecińskiego zamku ogrodów w okresie renesansu nie było, co ukazuje grafika G. Brauna, F. Hogenberga "Szczecin z lotu ptaka 1594r.". Tereny otwarte znajdowały się za fosą i murami zamkowymi, a wspomniana grafika ukazuje niewielki ogród o geometrycznej kompozycji na północ od kościoła św. Piotra i Pawła.
Od lat 30. XVII w. do 1873 r. Szczecin pozostawał twierdzą: był coraz szczelniej i ciaśniej wypełniany zabudową. Zasypana fosa zamkowa (po przejęciu z rąk Szwedów przez Prusy - 1720 r.) była terenem zieleni. Jednakże sama skarpa północna sukcesywnie była zabudowana, co uwiecznił w 1829 r. na swym obrazie August Ludwig Most. Fotografie zamku z okresu międzywojennego ukazują gęstą zabudowę u podnóża skarpy północnej, jednakże także enklawę dorodnych drzew na samej skarpie.
Zatem z gruntu fałszywy jest argument, iż poprzez usunięcie drzew i urządzenie na północnej skarpie tarasowego ogrodu - atrapy w stylu pseudorenesansowym - przywracamy świetność dawnej rezydencji książąt z dynastii Gryfitów. Taki ogród nigdy tu nie istniał, a samo przedsięwzięcie jest chwytem marketingowym. Należy też podkreślić, iż śp. prof. Stanisław Latour - architekt, konserwator zabytków i urbanista, główny projektant odbudowywanego od lat 50. XX w. szczecińskiego zamku - z dużą niechęcią odnosił się do zamierzenia urządzania ogrodu na tarasach zamkowych, kiedy pomysł ten po raz pierwszy się pojawił.
Aspekty krajobrazowe
Koronnym argumentem używanym za usunięciem drzew jest hasło: „to samosiejki, bez wartości". Tymczasem ratyfikowana przez Polskę w 2004 r. Europejska Konwencja Krajobrazowa (Florencja 2000), której faktyczny proces wdrażania rozpoczął się dopiero wraz z opublikowaniem ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku ze wzmocnieniem narzędzi ochrony krajobrazu (czerwiec 2015), wyraźnie kładzie nacisk na ochronę przyrodniczych elementów krajobrazu. Jest to czytelne już w samej definicji, zgodnie z którą, „krajobraz to postrzegana przez ludzi przestrzeń, zawierająca elementy przyrodnicze lub wytwory cywilizacji, ukształtowana w wyniku działania czynników naturalnych lub działalności człowieka". Wniosek jest oczywisty: zarówno kulturowe jak i przyrodnicze elementy krajobrazu są tak samo ważne w przestrzeni, jeżeli stanowią jego istotną wartość.
Drzewa ze skarpy zamku mają co najmniej 50 lat, a więc prezentują niekwestionowaną wartość przyrodniczą. I nie ma znaczenia czy wyrosły same, czy posadzone zostały przez człowieka. Stanowią istotny element podbudowy widoku sylwetowego i samej bryły zamku z wielu stron: z pl. Solidarności, ul. Korsarzy, Trasy Zamkowej (TZ) w rejonie Kościoła św. Piotra i Pawła, z Bulwaru Gdyńskiego i Nabrzeża Starówka na Łasztowni. Należy podkreślić, iż elementem dysharmonijnym widoku z tego ostatniego miejsca są estakady TZ. Natomiast drzewa zmiękczają ich negatywną percepcję.
Hipokryzją jest twierdzenie, że drzewa zamek zasłaniają! Dokumentują to fotografie, natomiast ich usunięcie spowoduje powiększenie się pustej, odhumanizowanej przestrzeni jaką tworzą TZ i pl. Solidarności po wybudowaniu Muzeum Przełomów.
Natomiast żadna z wizualizacji, dotychczas zaprezentowanych przez Urząd Marszałkowski, nie pokazuje nowego zagospodarowania skarpy północnej wraz z TZ. Jest to swojego rodzaju manipulacja. Nie wolno planować, projektować i urządzać krajobrazu bez kontekstu otoczenia. Nie widać więc całej infrastruktury drogowej biegnącej u podnóża skarpy północnej. Nie pokazano związków widokowych z otoczeniem, czyli jakich wrażeń doświadczać będą spacerujący wzdłuż północnej elewacji zamku i siedzący tamże na ławkach górnego tarasu.
Nasuwa się też szereg pytań. Dlaczego geometrycznie zakomponowane partery ze strzyżonymi żywopłotami i formowane cyprysiki, charakterystyczne dla krajobrazu śródziemnomorskiego mają być lepsze od rodzimych gatunków drzew liściastych, typowych dla krajobrazu naszej szerokości geograficznej? Czy preferujemy sztuczność czy bardziej naturalny charakter kompozycji zieleni? Dlaczego nie inspirujemy się np. angielską sztuką ogrodową, jak choćby średniowiecznym zamkiem Haddon Hall ze wspaniałymi tarasowymi ogrodami o zaaranżowanych w naturalny sposób kompozycjach roślinnych?
Fałszywy jest argument, że usunięcie drzew ze skarpy jest niezbędne, aby odsłonić bryłę zamku. Niemal wszystkie widoki sylwetowe z drugiego brzegu Odry otwierają się od strony wschodniej, gdzie drzewa są z boku. W widokach od strony północno-wschodniej (Nabrzeże Starówka) zamek jest doskonale widoczny, a drzewa łagodzą dysonans wprowadzony przez TZ.
Wjeżdżający estakadą w kierunku centrum cały czas widzą zamek, także będąc w obrębie węzła TZ. Niewielki odcinek u podnóża skarpy północnej, gdzie drzewa mogą przesłaniać obiekt, to rejon, gdzie piesi nie chodzą, a kierowcy mieliby szansę oglądać bryłę zamkową przez niespełna 2 sekundy. Natomiast siedzący na ławkach górnego tarasu i spacerujący wzdłuż kolejnych pięter ogrodu będą mieli kontakt wzrokowy przede wszystkim z dwupasmową trasą drogową, generującą także negatywne skutki środowiskowe i społeczne.
Aspekty środowiskowe
Nagłośniony ostatnio problem zanieczyszczonego powietrza w miastach to efekt tzw. niskiej emisji, na którą składają się gazy i pyły. Jej źródłem są paleniska domowe oraz ogromna i wciąż rosnąca liczba pojazdów samochodowych, będących także przyczyną kolejnego problemu - hałasu. Polskie miasta mają najbardziej zanieczyszczone powietrze wśród krajów UE, mimo iż normy unijne są dosyć liberalne.
W tej sytuacji rola drzew w miastach jest nie do przecenienia. Dziś traktuje się je jako zieloną infrastrukturę, przynoszącą wymierne korzyści. Ich liście zatrzymują kurz (pyły) oraz pomagają usuwać z atmosfery toksyczne substancje.
Korzenie drzew zatrzymują deszczówkę, powodując jej powolną infiltrację do gruntu. To zmniejsza presję na kanalizację deszczową, chroni przed powodzią i pozwala odnowić zasoby wód gruntowych. Drzewa przeciwdziałają erozji wodnej i powietrznej gleby oraz oczyszczają wody gruntowe, ponieważ ich korzenie działają jak naturalne filtry. Drzewa tłumią hałas samochodów i mogą obniżyć jego poziom nawet o 50%. W upalne dni ich korony dają cień, osłaniają przed wiatrem.
Woda z korzeni jest podciągana do liści, skąd wyparowuje. To pochłania nadmiar ciepła emitowany z nagrzanych budynków i nawierzchni utwardzonych, ochładzając gorące powietrze miejskie i minimalizując zjawisko tzw. wyspy ciepła. Obecność drzew towarzyszących zabudowie zmniejsza zużycie energii elektrycznej, np. na klimatyzację. Wg badań amerykańskich, każdy dolar wydany na utrzymanie drzew zwraca się trzykrotnie. Ponadto, drzewa są domem dla małych zwierząt, co zwiększa bioróżnorodność systemu przyrodniczego miasta.
Stąd wniosek: usunięcie drzew ze skarpy, u podnóża której biegnie TZ, znacznie pogorszy jakość powietrza w otoczeniu zamku pod względem zawartości pyłów i toksyn oraz poziomu hałasu. W gorące dni w rejonie tym wzrośnie temperatura powietrza, a w dni wietrzne wzrośnie prędkość wiatru. Znacznie trudniej też będzie zabezpieczyć teren przed erozją w wyniku gwałtownych opadów i spływów wody z tym związanych.
O jakość życia
Dlatego uważam, że usunięcie drzew ze skarpy, po innych ubytkach zieleni i powierzchni biologicznie czynnej w tym rejonie (skwer na pl. Solidarności zamieniony w betonową pustynię, wycinka ponad 360 drzew na Wyspie Grodzkiej) znacznie pogorszy warunki zdrowotne przebywania w obrębie nie tylko zamkowych tarasów , ale także pl. Solidarności, dawnej alei kwiatowej oraz przestrzeni publicznej Starego Miasta.
Koncentracja zanieczyszczeń pochodzących głównie z pobliskich estakad będzie stanowiła wręcz zagrożenie dla zdrowia i życia użytkowników zamkowych tarasów. Ponadto wzrost temperatury powietrza w gorące dni łącznie z brakiem cienia znacznie pogorszą komfort przebywania w tej przestrzeni, co może skutkować całkowitym brakiem jej użytkowników.
To, że pieniądze służą rozwojowi, tylko po części jest prawdą. Problem w tym, że rozwój ten nie idzie w parze z jakością życia. W Szczecinie jest coraz więcej betonu i asfaltu, a historycznie ugruntowany wizerunek miasta jako „ciągów zieleni, ogrodów i róż" odchodzi w zapomnienie. Nikt też nie zapytał szczecinian, czy popierają pomysł nowego zagospodarowania tarasów zamkowych. A trzeba nadmienić, że projekty z dofinansowaniem UE winny być poddane konsultacjom społecznym. Dlatego moja konkluzja końcowa brzmi: usunięcie drzew z północnej skarpy Zamku Książąt Pomorskich to barbarzyństwo i głupota.
dr inż. arch. Helena Freino
Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny w Szczecinie
Dlaczego geometrycznie zakomponowane partery ze strzyżonymi żywopłotami i formowane cyprysiki, charakterystyczne dla krajobrazu śródziemnomorskiego, mają być lepsze od drzew liściastych, typowych dla krajobrazu naszej szerokości geograficznej?