Ratownik medyczny Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego przebywa na zwolnieniu, lekarz dyżurny Szpitalnego Oddziału Ratunkowego nadal pracuje, a dyrekcja szpitala wojewódzkiego w Koszalinie powołała specjalną komisję, aby wyjaśnić sprawę. Nocna awantura w lecznicy jest też badana przez policję.
To pokłosie zdarzeń w nocy z czwartku na piątek (13–14 czerwca) na oddziale ratunkowym. Doszło wtedy do ostrej wymiany zdań między dwoma funkcjonariuszami publicznymi na służbie: ratownikiem i lekarzem dyżurnym.
Nieoficjalnie się dowiedzieliśmy, że uszczerbku na zdrowiu doznał ten pierwszy, który został ostro potraktowany przez doktora.
W piątkowy poranek w sprawie naruszenia nietykalności cielesnej wpłynęło oficjalne zawiadomienie do Komendy Miejskiej Policji w Koszalinie. Funkcjonariusze zajęli się wyjaśnianiem okoliczności konfliktu, który spowodował, że ratownik medyczny przebywa na zwolnieniu.
Przyczyna powstania nieporozumienia między mężczyznami nie jest znana. Mundurowi nabrali wody w usta, bo informacje są skąpe.
Również dyrekcja koszalińskiej lecznicy nie jest rozmowna. Słowami swego rzecznika prasowego wyjaśnia, że postępowanie doktora dyżurnego było naganne, a do wyjaśnienia incydentu w szpitalu zbierze się specjalna komisja. Lekarz do wyjaśnienia i końcowych ustaleń nadal dyżuruje na oddziale.
Gremium ma między innymi zbadać zapis monitoringu na oddziale ratunkowym z nocnego konfliktu mężczyzn. Tenże materiał trafi też pod lupę śledczych z prokuratury, która poprowadzi postępowanie. ©℗
Tekst i fot. W. Miller