Do kanału portowego w Świnoujściu wjechało auto. Właściciel jest w szpitalu, ale nie odniósł poważniejszych obrażeń i jego życiu nic nie zagraża. Pojazd znajduje się częściowo na skarpie, a częściowo w wodzie. W tym miejscu nie zagraża ruchowi na torze wodnym.
Auto wjechało do wodny w okolicach Mulnika. Właściciel auta to 27-letni mieszkaniec Świnoujścia. Policjanci informację o zdarzeniu otrzymali w nocy z soboty na niedzielę, o g. 1:40. Przy nabrzeżu stał kolega kierowcy, który powiadomił służby.
- 27-latek został wyciągnięty z auta i trafił do szpitala. Był trzeźwy. Nie posiadał jednak uprawnień do kierowania pojazdem i zostanie za to ukarany - mówi „Kurierowi” Beata Olszewska ze świnoujskiej policji.
Jak powiedziała nam Ewa Wieczorek, rzecznik prasowy Urzędu Morskiego nie doszło do wycieku paliwa i auto nie zagraża ani środowisku ani żegludze na torze wodnym. Samochód trzeba będzie jednak wyciągnąć. Częściowo znajduje się on na terenie Urzędu Morskiego, a częściowo na miejskim. Koszty powinien ponieść kierujący pojazdem. ©℗
BaT
Fot. Mateusz Bełczącki