Spółka "Szczecińska Gubałówka" zamierza zmodernizować, czyli wyasfaltować parking dla swych gości i klientów. Na pozyskanie 800 ton pochodzącego z odzysku frezu lepszej jakości nie wyda nawet złotówki. Wszystko wskazuje na to, że otrzyma go w prezencie od miasta.
Choć ostateczna decyzja w sprawie musi zapaść uchwałą Rady Miasta, sprawa zdaje się przesądzoną. Na TAK jest Wydział Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska UM oraz większość radnych z tzw. resortowej - komisji komunalnej RM, a przeszkód nie widzi zarówno dysponent miejskiego depozytu materiałów drogowych - Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego (pod projektem uchwały podpisał się dyr. tej jednostki Andrzej Grabiec), jak też wiceprezydent Marcin Pawlicki. Chociaż ten prezent oznacza, że owym asfaltowym destruktem nie zostaną zmodernizowane - jak w poprzednich latach - aleje zabytkowego Cmentarza Centralnego.
Działka zajmowana przez "Szczecińską Gubałówkę" jest własnością miasta. Dzierżawca zamierza - jak napisano we wniosku - poprawić "warunki obsługi komunikacyjnej nieruchomości". Na wyasfaltowanie parkingu zamierza pozyskać materiał z miejskiego depozytu materiałów drogowych pochodzących z odzysku. Darmo.
"Nieodpłatnie przekazane materiały umożliwią spółce z ograniczoną odpowiedzialnością "Szczecińska Gubałówka", ul. Lisiej Góry 5, przeprowadzenie prac związanych z zagospodarowaniem terenu (...). Przyznane materiały w znacznym stopniu poprawią bezpieczeństwo i estetykę terenu" - czytamy w uzasadnieniu uchwały, podpisanym przez Andrzeja Grabca, dyrektora ZDiTM
- Jak to, panie dyrektorze: nie wykonujecie prac zleconych przez szczecińskie Rady Osiedli, tłumacząc się brakiem dobrego destruktu, czyli asfaltu z odzysku. A tymczasem słyszę, że lekką ręką możecie przekazać 800 ton jakościowo lepszego frezu spółce na Gubałówce?! - dyrektora A. Grabca pytał radny Władysław Dzikowski (Bezpartyjni) w trakcie czwartkowego posiedzenia Komisji ds. Gospodarki Komunalnej, Rewitalizacji i Ochrony Środowiska RM.
- Oj, nie macie nad czym, tylko będziecie się rozwodzić nad frezem - komentowała radna Małgorzata Jacyna-Witt (niezrzeszona).
- Dla szczecinian, którzy brną po dziurach i wpadają w błoto po kolana to na pewno ważna kwestia - ripostował radny Dzikowski, ale odpowiedź na jego pytanie nie padła.
Im najwyraźniej musi wystarczyć zapewnienie dyr. Grabca, że "wszelkie koszty związane z transportem, pracą sprzętu, robocizną i inne, niezbędne do wykonania robót, pokryje spółka "Szczecińska Gubałówka".
Pozostała część tzw. dobrego destruktu z miejskiego depozytu materiałów drogowych pochodzących z odzysku została zarezerwowana przez ZDiTM na utwardzenie Łasztowni. Co miasto zrobi z asfaltowym destruktem zakwalifikowanym jako nienadający się do użycia, jeszcze nie wiadomo.
(an)
Fot. R.PAKIESER (arch.)