Zakończono trwającą dwa dni akcję podnoszenia z morskiego dna przedwojennej polskiej broni. Mowa o armacie Schneider wz. 97 kaliber 75 mm wraz z podstawą morską.
Zabytek spoczywał od czasów II wojny światowej w Bałtyku nieopodal kołobrzeskiego portu. Jego wydobycie było możliwe dzięki realizowanemu od 2016 roku przez Muzeum Oręża Polskiego projektowi „Wraki Kołobrzegu”. Akcja zapoczątkowana została dokładnym spenetrowaniem dna morskiego w obrębie kurortu i wykonaniem mapy zalegających tam wraków. W czasie prac natrafiono między innymi na niemiecki prom desantowy F193, który zatonął prawdopodobnie w 1945 roku po wpłynięciu na minę. To właśnie w bezpośrednim sąsiedztwie tego wraku znaleziono polską armatę.
- Armat tego typu używało Wojsko Polskie we wrześniu 1939 roku. Były one montowane między innymi na takich jednostkach, jak ORP „Mazur”, kanonierkach ORP „Komendant Piłsudski” i ORP „Generał Haller”, trałowcach ORP „Żuraw” i ORP „Czapla”, monitorach rzecznych ORP „Warszawa”, „Horodyszcze”, „Pińsk”, „Toruń” oraz w improwizowanych pociągach pancernych Lądowej Obrony Wybrzeża i w bateriach przeciwdesantowych artylerii nadbrzeżnej. Po zajęciu Polski w 1939 roku, Niemcy całe zdobyte i nadające się do użytku polskie uzbrojenie demontowali. Tym uzbrojeniem uzupełniali później swoje frontowe barki - wyjaśnia dyrektor kołobrzeskiego muzeum Aleksander Ostasz.
Wydobyta na ląd armata zostanie poddana pracom konserwatorskim. ©℗
Przemysław WEPRZĘDZ
Na zdjęciu: Armata Schneider wz.97 kaliber 75 mm wydobyta z dna morza na północ od Kołobrzegu.
Fot. Artur BAKAJ