Wtorek, 19 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Architektoniczna wystawa do całodobowego oglądania [GALERIA]

Data publikacji: 18 września 2020 r. 21:19
Ostatnia aktualizacja: 18 września 2020 r. 23:23
Architektoniczna wystawa do całodobowego oglądania
 

Pięć wieżowców w kształcie walca, a może zróżnicowane wysokościowo budynki? W piątek architekt Marcin Szneider oraz projektantka graficzna Ada Krawczak przedstawili mieszkańcom Szczecina wystawę „Co by było gdyby?”. Ekspozycja prezentuje dwa wyróżnione projekty placu Zgody w konkursie architektonicznym z 1963 roku wraz ze współczesnymi wizualizacjami i makietami.

Przypomnijmy, że pierwsze wyróżnienie w konkursie sprzed 57 lat otrzymała koncepcja, której autorami byli szczecińscy architekci: Mieczysław Janowski, Bogusław Herman i Janusz Lisek. Zakładał on budowę 5 podobnych wież mieszkalnych w formie walca. Drugi wyróżniony projekt stworzyli architekci z Gdańska – Jerzy Piaseczny, Stefan Philip, Zbigniew Wiktor. Koncepcja z Trójmiasta zakładała budowę zespołu budynków o zróżnicowanej wysokości – od jednokondygnacyjnych pawilonów usługowych, przez 5-kondygnacyjne bloki aż po 13-kondygnacyjne wieże mieszkalne.

Dlaczego jednak to nie one triumfowały w konkursie, a zwyciężył projekt Wacława Furmańczyka i Witolda Jarzynki, który zakładał cztery jednakowe bloki?

- Projekt z pierwszym wyróżnieniem nie wygrał dlatego, że był zbyt śmiały. Szokował, a dla jury był za mało realistyczny. Wyróżnieniem został doceniony za śmiałość i odwagę, ale jury szukało czegoś bardziej realnego – wyjaśniał zebranym Marcin Szneider. – Natomiast drugi projekt, architektów z Trójmiasta, był zbyt oryginalny. Pomimo, że elewacja tych budynków jest podobna, to każdy z nich był wyjątkowy. Dzisiaj dla nas to zaleta, ale jury zależało na tym, aby wygrany projekt był powtarzalny. Żeby to były budynki, które można zastosować w innych lokalizacjach w mieście. Do tego jednak nie doszło.

Wystawę można oglądać całodobowo w Galerii [od] Ulicy przy ul. Jagiellońskiej 92.

(KaNa)

Fot. Dariusz Gorajski

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Jarun
2020-09-18 23:19:17
Piszą o nas o szczecińskie durnocie znanej w całej Polsce. cyt:"Piekło wyznaczyło innego swego pełnomocnika. Świadczy o tym pomysł wzniesienia w Szczecinie pomnika Szatana. Kiedyś Szatana wyrzeźbił norweski rzeźbiarz Gustaw Vigeland. Przedstawiał on mężczyznę o szalenie smutnej twarzy, podczas gdy w Szczecinie pomnik ma wyglądać zupełnie inaczej. Jego twórca musiał naczytać się opowieści o tym, jak baba diabła wyonacyła, bo fotografie projektu przedstawiają postać z głową kozła i skrzydłami. Słowem – pomnik Kozła Uskrzydlonego. Dlaczego akurat w Szczecinie ma on tylu wyznawców – tajemnica to wielka. *********************************************************************** Potwierdzałoby to podejrzenia, że poziom sztuki rzeźbiarskiej, podobnie jak poziom ogólnego wykształcenia artystów systematycznie się obniża, a w dodatku przy zamówieniach publicznych pleni się nepotyzm i korupcja. Wspomniany Antoni Słonimski opowiadał, jak to kiedyś zasiadał w jury, które miało rozstrzygnąć konkurs na pomnik Juliusza Słowackiego. Wśród nadesłanych projektów był taki, który przedstawiał dwa słupki połączone kółkiem w kształcie aureoli. Słonimski zachodził w głowę, dlaczego miałoby to przedstawiać Juliusza Słowackiego i w desperacji zaczął się zastanawiać, czy nie jest to przypadkiem jakaś piekielnie subtelna aluzja do „Króla Ducha”, ale jakiś bywały na takich konkursach juror uspokoił go wyjaśnieniem, że to projekt-weteran, wysyłany na każdy konkurs; czy to na pomnik Bohaterów Warszawy, czy na pomnik Lenina. Obawiam się tedy, że na Szczecinie się nie skończy i tylko patrzeć, jak podobne monumenty staną w Poznaniu i w Warszawie, gdzie rządzą prezydenci, których związki z Piekłem jeszcze nie zostały do końca wyjaśnione, więc być może oni też czerpią nadania z majestatu inferialnego.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA