Na wokandę wróciła sprawa największego pozwu zbiorowego w kraju. Chodzi o postępowanie grupowe akcjonariuszy Stoczni Szczecińskiej Porta Holding przeciwko Skarbowi Państwa. Około 2200 osób domaga się zadośćuczynienia za utratę wartości akcji. W zeszłym roku sąd pierwszej instancji oddalił powództwo Krzysztofa Piotrowskiego, reprezentanta grupy. W czwartek (10 maja) odbyła się rozprawa apelacyjna. Wyrok ma być ogłoszony 23 maja.
Przypomnijmy, że pozew wniesiono w 2012 r. do Sądu Okręgowego w Szczecinie, a proces ruszył na dobre w maju 2016 r. Przesłuchano ponad 30 świadków, w tym byłych premierów i ministrów, dziennikarzy i menedżerów. Akcjonariusze SSPH chcą wypłaty ponad 21 zł za akcję, bo taka była jej wartość księgowa w 2002 r., tuż przed upadłością holdingu, co nastąpiło za rządów SLD. Łączna kwota roszczeń to co najmniej 26 mln zł.
We wrześniu ub. roku sąd oddalił powództwo Krzysztofa Piotrowskiego, reprezentanta grupy. Sędzia przyznał, że wartość akcji spadła do zera, ale – jak orzekł – powód nie zdołał udowodnić, że ma to związek z działaniami funkcjonariuszy Skarbu Państwa.
Pod koniec 2017 r. sąd pierwszej instancji przyjął apelację, a w styczniu przekazał sprawę do Sądu Apelacyjnego w Szczecinie.
Strona powodowa 26 kwietnia br. złożyła w apelacji pismo z kolejnymi wnioskami dowodowymi. Na rozprawę apelacyjną (10 bm.) przybyła grupa akcjonariuszy.
– Powinniśmy odzyskać te pieniądze – mówiła jedna z byłych pracownic stoczni, z 31-letnim stażem.
Reprezentujący akcjonariuszy radcowie prawni Barbara Domańska i Piotr Barcz oraz adwokat Wojciech Wąsowicz przekonywali m.in., że dowody zostały ocenione w sposób nieprawidłowy przez sąd I instancji, a sprawy nie rozpoznano co do jej istoty. Jak podkreślali, zasadne jest przeprowadzenie przed Sądem Apelacyjnym postępowania dowodowego w oparciu o zeznania świadka prof. Stanisława Sołtysińskiego oraz dowodów z opinii biegłego.
– To klucz do rozpoznania sprawy – zaznaczył P. Barcz.
Zdaniem mec. Wąsowicza, Sądowi Okręgowemu zabrakło kompleksowego spojrzenia na zdarzenia, które doprowadziły do utraty wartości akcji. Jak dodał, doszło do tzw. pełzającego wywłaszczenia.
Po naradzie Sąd Apelacyjny postanowił oddalić wnioski dowodowe powoda złożone w kwietniu, ale na razie nie odniósł się do zarzutów apelacji dotyczących naruszeń w pierwszej instancji. Odroczył ogłoszenie wyroku do 23 maja.
Tekst i fot. (ek)