Na Bałtyku szaleje sztorm o sile dziewięciu w skali Beauforta. Mieszkańcy nadmorskich miejscowości obserwują jak woda piętrzy się w kanałach i zalewa plaże oraz falochrony.
Zgodnie z zapowiedziami metrologów w środę wiatr zaczął się wzmagać. W Świnoujściu nastąpiła tzw. „cofka” i woda w kanale się spiętrzyła. Bieliki dobijały do nabrzeży, które są wykorzystywane w razie takich właśnie warunków atmosferycznych. Spośród wielkich promów pasażerskich firmy Unity Line wszystkie jednostki popłynę w rejsy, a w porcie pozostał jedynie Gryf. Jednostka gorzej radzi sobie podczas sztormów.
- Bywało w przeszłości tak, że wszystkie promy musiały pozostać w porcie, ale tym razem nie wypłynął tylko jeden, prom Gryf. Obserwujemy pogodę i czekamy na polepszenie się warunków. Gryf wtedy popłynie. Zobaczymy jak będzie. Wiadomo, że z pogodą różnie bywa - mówi Adriana Galisiewicz z działu marketingu Unity Line.
Spokojniej niż na morzu było na torze wodnym. Spiętrzona woda w kanale nie zakłóciła w jakiś znaczący sposób komunikacji między wyspami Uznam i Wolin. Płynąc promami dawało się odczuć uderzające o burtę fale i silny wiatr, ale dla marynarzy z „Bielików” i „Karsiborów” to chleb powszedni. Radzili sobie już w gorszych warunkach.
- Bywało, że wiało i 100 km/h. Zimą trzeba było przedzierać się przez skuty lodem kanał. W jednym i drugim przypadku nasze promy, dzięki dobrej pracy pracowników Żeglugi Świnoujskiej, też pływały. Zatem spokojnie. Nie ma obaw, że promy przestaną kursować między wyspami Wolin i Uznam lub że będą opóźnienia. Jedyna zmiana jest taka, że promy wypływają z zewnętrznych łożysk. Chodzi o to, żeby nie obijały się przy nabrzeżach, które są wykorzystywane na co dzień - mówi Robert Karelus, rzecznik prasowy prezydenta Świnoujścia.
Sztorm na Bałtyku, wiatr, na przemian padający deszcz lub wychodzące słońce, to prawdziwa gratka dla fotografów. W Świnoujściu na profilach mieszkańców jak grzyby po deszczu zaczęły pojawiać się zdjęcia zalanych fragmentów plaży, falochronu czy piętrzącej się w kanale wody. Wysokie fale i silny wiatr przyciągnęły na kąpielisko także sporo kitesurferów i windsurferów. „Kurierowi” pasjonaci wspomnianych sportów wodnych powiedzieli, że temperatura wody po lecie jest jeszcze znośna, tak samo temperatura powietrza. - A pogoda sztormowa jest w sam raz, zęby pośmigać na falach, a nawet trochę „polatać” nad powierzchnią wody - zapewnili. ©℗
Tekst i fot. Bartosz TURLEJSKI
Na zdjęciach: w Świnoujściu Bałtyk wdarł się na plażę, zalał falochrony, a w kanale portowym podniosła się woda. Sztorm stworzył także świetnie warunki dla wielbicieli sportów wodnych. Kitesurferzy i windurferzy lubią silny wiatr i wysokie fale.