Szczeciński oddział Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami bije na alarm, bo zapasy karmy dla jego podopiecznych topnieją w zastraszającym tempie. „Obecne starczą nam na kilka dni, maksymalnie może na tydzień, a… Co dalej?” – to pytanie o dalszą opiekę nad blisko 90 kociakami i 20 psami.
Tak zwana kocia górka dotarła także do szczecińskiego TOZ. Na pokładzie, czyli w siedzibie przy ul. Ojca Beyzyma, lądują kolejne maluszki. Obecnie – wraz z dotychczasowymi rezydentami – jest ich blisko 90.
– Przed nami najcięższe miesiące, rosnąca ilość zwierzaków do wykarmienia. Natomiast nasze półki… Świecą pustkami. Obecne zapasy starczą nam na kilka dni. Maksymalnie może na tydzień… Co dalej?! – alarmuje TOZ. – Nasza siedziba pęka w szwach. Kto u nas był, ten wie, że każde pomieszczenie jest zapełnione kotami i psami w potrzebie. Do tego dochodzą rezydenci tzw. domów tymczasowych.
Mowa nie tylko o kotach, ale również o 20 psach, z których 8 przebywa w siedzibie TOZ, a kolejnych 12 znalazło tymczasowe schronienie w domach wolontariuszy.
Na codzienne wyżywienie tylko kociej ferajny potrzeba około 25 kg mokrej karmy, czyli ponad 60 puszek. Bo właśnie ta w opiece nad najmłodszymi jest najpotrzebniejsza. Ale braki są również w suchej, a zapasy żwirku topnieją w równie zastraszającym tempie.
– Bardzo prosimy o pomoc. Bez wsparcia nie damy rady – apeluje TOZ, licząc na zrozumienie i wsparcie osób wrażliwych na los zwierząt. – Potrzebna jest karma wysokomięsna. Można ją przekazywać lub kupować, wskazując za miejsce odbioru adres naszej siedziby: ul. Ojca Beyzyma 17. Zamówienia można także składać przez OcaloneLapki.pl – „Karmisz? Ratujesz” (https://ocalonelapki.pl/toz-szczecin/). Gdzie nie płaci się za wysyłkę nawet przy zakupie jednej puszki.
Dla podopiecznych TOZ cenne będzie każde – nawet najbardziej symboliczne – wsparcie. I choćby puszka czy worek karmy przyjęty z wdzięcznością. ©℗
(an)