Niedawno zapowiadałem, że nadmorska trasa pomiędzy Łukęcinem a Lędzinem (ok. 15 km) zostanie zakorkowana przez drogowców z Torunia, którzy przystąpili do jej generalnej przebudowy. Twierdziłem i twierdzę, że drogowcy nie bardzo wiedzą jak ważną arterię remontują. W środę (12 lipca) pokazali co nas czeka przez całe lato. Kierowcy muszą się liczyć z korkami, staniem przed „wahadłami” i przeklinaniem fachowców od organizacji ruchu z Przedsiębiorstwa Budownictwa Drogowo-Inżynieryjnego S.A. z Torunia.
W środę ranp drogowcy z Torunia zagrodzili pachołkami 700-metrowy odcinek drogi 102 na wysokości oczyszczalni ścieków w Pobierowie. Wprowadzono ruch wahadłowy sterowany światłami. Korki powstały potężne. Na przejazd trzeba było czekać trzy albo cztery cykle świetlne. Przejazd 700 metrów zajął aż 45 minut!
Maszyna po zerwaniu kilkudziesięciu metrów asfaltu uległa bowiem awarii, której przez cały dzień nie usunięto. Przed nią stały cztery wywrotki czekające na urobek. Przed światłami stali kierowcy, którzy przeklinali drogowców. Musieli odstać przeszło 45 minut! I tak zapewne będzie przez całe wakacje, a co dopiero będzie w weekend, gdy pojawią się jednodniowi kierowcy i będzie wymiana turnusów.
Drogowcy z Torunia rozkopują pobocza na tej trasie na zasadzie trochę tu, trochę tam. Widać że nie bardzo wiedzą co mają robić i gdzie. Brakuje w firmie osoby myślącej, która powinna zauważyć, że rozkopany przez nią w środę odcinek jest newralgiczny na nadmorskiej trasie. Tędy prowadzi jedyna droga do Trzęsacza, Rewala, Niechorza i Pogorzelicy. Przecież roboty można było wykonywać na rozgrzebanym już odcinku pomiędzy rondem prowadzącym od Niechorza do Lędzina. Tam jest mały ruch samochodowy, gdyż wczasowicze dojadą już wcześniej do celu. Niestety, drogowcom z Torunia zabrakło wyobraźni.
Dlaczego nie zaczęto prowadzić tych prac na liczącym 2,4 kilometrowym „odcinku lotniskowym” pomiędzy Łukęcinem i Pobierowem? Tam śmiało można zamknąć połowę szerokiej, prawie czteropasmowej drogi i prowadzić roboty. Dlaczego tak się nie stało? - zapytałem Romana Rubacha wiceprezes PDBI.
- Odcinek „lotniskowy” jest objęty zgodnie z zatwierdzonym projektem wykonawczym inną technologią i niemożliwe jest rozpoczęcie robót w tym szerokim pasie drogowym - odpisał. Szkoda nawet komentować tej wypowiedzi człowieka, który zza biurka w Toruniu wie lepiej, co się dzieje na tej drodze. Dla niego ważniejsza jest jakaś tam technologia niż tysiące turystów, którzy przeklinają jego firmę stojąc w kilometrowych korkach.
Tekst i fot. Mirosław Kwiatkowski