Sąd Rejonowy w Koszalinie na wniosek prokuratury zastosował trzymiesięczny areszt tymczasowy wobec Łukasza R. podejrzanego m.in. o zabójstwo i podpalenie domu – poinformował we wtorek PAP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Koszalinie Ryszard Gąsiorowski.
43-letni Łukasz R. w poniedziałek usłyszał w Prokuraturze Rejonowej w Koszalinie zarzuty zabójstwa kolegi i podpalenie domu w celu zacierania śladów, co sprowadziło niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia pozostałych domowników i doprowadziło do zniszczenia mienia znacznej wartości.
Jak poinformował prok. Gąsiorowski, 43-latek podejrzany jest także o spowodowanie lekkich obrażeń u sąsiadki, którą miał szarpać, popychać i uderzyć drewnianym kołkiem w tył głowy, oraz u ekspedientki, którą miał popychać i szarpać za włosy. Ponadto mężczyzna w sklepie zniszczył towar o wartości 882 zł.
Łukasz R. przed prokuratorem nie przyznał się do popełnienia zarzucanych czynów. Mówił, że nie pamięta przebiegu zdarzeń.
***
Wcześniejsza informacja
43-letni właściciel lokum na parterze domu, w którym był pożar i znaleziono zwęglone zwłoki, jest podejrzewany o zabójstwo kolegi z pracy, wzniecenie pożaru w celu zacierania śladów, zniszczenie mienia i spowodowanie lekkich obrażeń u ekspedientki. W poniedziałek ma usłyszeć zarzuty – podała PAP koszalińska policja.
Do pożaru domu przy ul. Bohaterów Westerplatte w Koszalinie doszło w sobotę przed północą. Służby znalazły w mieszaniu na parterze zwęglone zwłoki 37-latka. Do sprawy zatrzymany został 43-letni właściciel lokum. Był pijany.
Oficer prasowa koszalińskiej policji nadkom. Monika Kosiec przekazała w poniedziałek PAP, że dotychczasowe ustalenia w śledztwie, prowadzonym pod nadzorem prokuratury, wskazują na prawdopodobne sprawstwo 43-latka.
Nadkom. Kosiec poinformowała, że na miejscu zdarzenia znaleziono nóż, prawdopodobne narzędzie zbrodni. Znaleziono ślady substancji łatwopalnej, której wykorzystanie mogłoby tłumaczyć stopień zwęglenia zwłok przy stosunkowo niewielkim pożarze. Rozpytani świadkowie wskazali, że 43-latek miał wyjść z domu i krzyczeć, że się pali, krzyczeć, by wychodzić z domu. Nie widzieli, by miał ratować 37-latka.
43-latek został zatrzymany przez policję krótko po pożarze w pobliskim sklepie przy ul. Zwycięstwa, w którym miał lekko poturbować ekspedientkę.
W poniedziałek po południu zatrzymany mężczyzna ma zostać doprowadzony do prokuratury. Nadkom. Kosiec poinformowała PAP, że ma on usłyszeć zarzut zabójstwa 37-latka, który był jego kolegą z pracy i w noc zbrodni razem mieli pić alkohol. Ponadto 43-latek jest podejrzewany o wzniecenie pożaru w celu zacierania śladów, o zniszczenie mienia i spowodowanie lekkiego uszczerbku na zdrowiu pracownicy sklepu spożywczego.
Za zabójstwo grozi nawet dożywocie.