Rzeczniczka niemieckiej prokuratury federalnej z siedzibą w Karslruhe poinformowała o zwolnieniu z aresztu 40-letniego Tunezyjczyka podejrzanego o kontakt z Anisem Amrim – domniemanym sprawcą zamachu na jarmark bożonarodzeniowy w Berlinie 19 grudnia.
Jak powiedziała rzeczniczka, prokuratura federalna postanowiła nie wydawać nakazu aresztowania wobec zatrzymanego w środę (28 grudnia) w Berlinie mężczyzny.
Według rzeczniczki prokuratura uważa za autentyczne opublikowane 23 grudnia przez propagandową agencję dżihadystów Amak trzyminutowe nagranie wideo, na którym Amri ślubuje wierność przywódcy Państwa Islamskiego (IS) Abu Bakrowi al-Bagdadiemu. W nagraniu Amri zwraca się do "krzyżowców" słowami: "Przybywamy do was, by was zabijać, wy świnie". Uważa się, że nagranie to mogło powstać w Niemczech. Rzeczniczka oświadczyła również, że kaliber broni użytej przez Amriego w śmiertelnej dla niego wymianie ognia z włoską policją na przedmieściach Mediolanu jest taki sam jak pocisku znalezionego w wykorzystanej w zamachu w Berlinie polskiej ciężarówce. Potrzebne są jednak jeszcze dokładne badania balistyczne, by ustalić, czy pocisk wystrzelono z tej samej broni.
Jak poinformowała rzeczniczka, w trakcie zamachu w Berlinie automatyczny system hamowania zatrzymał ciężarówkę po przejechaniu przez nią około 70 do 80 metrów, dzięki czemu uniknięto "jeszcze gorszych skutków". Niemiecka prokuratura federalna nie jest na razie w stanie dokładnie ustalić czasu zgonu polskiego kierowcy ciężarówki – oznajmiła rzeczniczka dodając, iż według wstępnych wyników sekcji zwłok istnieje tutaj czasowa bliskość z zamachem. Na ciele zmarłego nie znaleziono śladów po ciosach nożem, a dokładny czas zgonu ujawni końcowy raport na temat badania zwłok, który ma zostać opublikowany w połowie stycznia.
Wzamachu w Berlinie zginęło 12 ludzi: sześciu mężczyzn – pięciu Niemców i polski kierowca ciężarówki, zabit przez zamachowca, który urpwadził samochód – oraz trzy Niemki, Czeszka, Izraelka i Włoszka. 14 innych osób doznało bardzo ciężkich obrażeń.
(pap)
Na zdjęciu: Obraz z monitoringu przedstawiające terrorystę Anisa Amriego, który po dokonaniu zamachu przybył do Mediolanu.
Fot. EPA/ITALIAN POLICE PRESS