Piątek, 22 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Zakończenie operacji w Saint-Denis. Dwie osoby nie żyją.

Data publikacji: 18 listopada 2015 r. 13:09
Ostatnia aktualizacja: 18 czerwca 2018 r. 22:46
Zakończenie operacji w Saint-Denis. Dwie osoby nie żyją.
Fot. PAP/EPA/ETIENNE LAURENT  

Zakończyła się operacja antyterrorystów w Saint-Denis, na północnym przedmieściu Paryża, prowadzona w ramach śledztwa w sprawie piątkowych zamachów w stolicy Francji - poinformował w środę rzecznik rządu Stephane Le Foll. Zatrzymano w sumie siedem osób.

Jak sprecyzowały źródła policyjne, w czasie trwającej siedem godzin akcji zginęły dwie osoby, które zabarykadowały się w oblężonym przez antyterrorystów mieszkaniu; są to kobieta, która zdetonowała ładunki wybuchowe przytwierdzone do ciała, oraz mężczyzna, którego tożsamości nie podano. Według AFP, to pierwsza kobieta kamikadze we Francji.

Siedem osób zatrzymano: trzy w szturmowanym mieszkaniu, dwie w mieszkaniach sąsiednich i dwie w okolicy. Rannych zostało kilku policjantów.

Operacja antyterrorystów rozpoczęła się przed świtem w centrum zamieszkanego w znacznej mierze przez ludność imigrancką Saint-Denis - w okolicy niedaleko stadionu Stade de France. W piątek doszło tam do jednego z serii zamachów, w których zginęło w sumie 129 osób, a ok. 350 zostało rannych. Do odpowiedzialności za zamachy przyznało się Państwo Islamskie (IS).

Źródła policyjne i w wymiarze sprawiedliwości podawały, że celem operacji był Belg marokańskiego pochodzenia 28-letni Abdelhamid Abaaoud, domniemany organizator piątkowych zamachów terrorystycznych. Początkowo sądzono, że wyjechał on do Syrii i stamtąd kierował terrorystami w Paryżu w piątek wieczorem. Abaaoud stał się jedną z twarzy propagandy dżihadystów z IS. Po zakończeniu środowej operacji jego los pozostaje niejasny.

Ulice centrum Saint-Denis wypełnili rano uzbrojeni policjanci i żołnierze; słychać było serie strzałów i eksplozje. Nad miastem latał śmigłowiec. Szkoły i sklepy pozostały w środę zamknięte, mieszkańcom polecono, by nie wychodzili z domów. Władze uspokajały, że "nie jest to kolejny atak, lecz policyjna interwencja".

Policja poinformowała na Twitterze, że w czasie operacji terroryści zabili siedmioletnią suczkę należącą do elitarnej jednostki RAID. Wyjaśniono, że w misjach elitarnych oddziałów regularnie są wykorzystywane psy szturmowe i poszukujące materiałów wybuchowych. Informację o śmierci psa przekazywały na Twitterze dziesiątki internautów.

Jak ustalono, zamachów w Paryżu dokonały trzy skoordynowane komanda terrorystów, w sumie składające się z dziewięciu osób. Trzech terrorystów uderzyło w pobliżu Stade de France, trzech w sali koncertowej Bataclan, a trzech zaatakowało gości pełnych w piątkowy wieczór barów i restauracji.

Agencja AFP podsumowuje w środę, że czterech zamachowców zidentyfikowano i są to obywatele francuscy; co najmniej trzech z nich walczyło w Syrii w szeregach dżihadystów. Na identyfikację czeka jeden z kamikadze przy Stade de France: mężczyzna, który na jesieni dostał się przez Grecję i przy którym znaleziono syryjski paszport; autentyczność dokumentu jest podważana.

Jeden z członków grup terrorystów - Salah Abdeslam - jest poszukiwany, głównie w Belgii. Jego brat Brahim wysadził się w powietrze w czasie zamachów.

(PAP)

 

 

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Pete
2015-11-18 13:34:52
Oczywiście nie podajemy wyznania i pochodzenia samobójczyni a wszyscy terroryści to rdzenni mieszkańcy francji i belgii tak jak zapewne przypadek nie ujawnionego terrorysty. wot. Lewacka Poprawność polityczna.
?
2015-11-18 12:30:06
A co z celem operacji, organizatorem zamachów - udało się go zabić, czy nie? P.S. Czy Belgiem jest osoba, która urodziła się w tym kraju, a jej rodzina mieszka tam od wielu pokoleń, czy jest to tylko osoba z obywatelstwem tego kraju, bo to różnica?

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA