Nominowany przez Partię Republikańską Donald Trump zwyciężył w wyborach prezydenckich w Pensylwanii, zdobywając kolejnych 20 głosów elektorskich. Trump jest faworytem wyścigu do Białego Domu i wg mediów ma 264 głosy elektorskie na 270 potrzebnych do zwycięstwa.
Jak podają portal Politico i dziennik "New York Times", kandydatka Demokratów na prezydenta USA Hillary Clinton zdobyła do tej pory 215 głosów elektorskich.
***
Wcześniejsza informacja
Kandydat Republikanów na prezydenta USA Donald Trump wygrał we wtorek wybory na Florydzie - kluczowym, największym stanie wahadłowym - i coraz bardziej przybliżył się do nieoczekiwanego zwycięstwa z kandydatką Demokratów Hillary Clinton.
Głosowanie na Florydzie zakończyło się już kilka godzin temu, ale bardzo długo nie ogłaszano wyniku, gdyż kandydaci otrzymali niemal identyczne poparcie. Jak podała CNN, to jednak Trump zwyciężył w tym słonecznym stanie stosunkiem 49 do 48 proc. głosów. Wygrywając na Florydzie, z której pochodzi aż 29 głosów elektorskich, a także w Iowa oraz wcześniej w Ohio i Karolinie Północnej, Trump niespodziewanie stał się faworytem całego wyścigu prezydenckiego.
Jak dotąd Trump zapewnił już sobie 245 głosy elektorskie, a była sekretarz stanu - 209. By zdobyć prezydenturę, potrzeba wygrać 270 z 538 głosów elektorskich. Wszystko zależy teraz od wyników w stanach Michigan, Wisconsin, Pensylwanii i New Hampshire, czyli dużych wahadłowych stanach na środkowym zachodzie i na wschodnim wybrzeżu kraju. Wybory już się tam skończyły i Trump nieznacznie prowadzi w tych stanach, ale wciąż nie podliczono wszystkich głosów. Jeśli Clinton w nich przegra, to zdaniem komentatorów może już zapomnieć o zwycięstwie.
Jak komentowała korespondentka CNN z siedziby sztabu Clinton w Nowym Jorku, zgromadzeni ludzie są tak zszokowani, że niektórzy płaczą, gdy dowiadują się, że Trump wygrywa w kolejnych stanach.
Są to na razie prognozy, ale wskazują, że wygrana Trumpa jest bardzo prawdopodobna. 70-letni biznesmen i gwiazdor telewizyjny, bez żadnego doświadczenia w polityce, radzi sobie zaskakująco dobrze, znacznie lepiej niż przewidywały wszystkie sondaże.
Zgodnie z oczekiwaniami Clinton wygrała wybory w stanach Waszyngton, Kalifornia, Maryland, Oregon, Connecticut, Maine, Illinois, Massachusetts, Delaware, New Jersey, Nowy Meksyk, Rhode Island, Vermont i w stołecznym Dystrykcie Kolumbia (DC), czyli Waszyngtonie.
Trump zwyciężył – też tak jak przewidywano – w Alabamie, Arkansas, Indianie, Kansas, Kentucky, Luizjanie, Mississippi, Missouri, Montanie, Nebrasce, Oklahomie, Karolinie Południowej, Dakocie Północnej, Dakocie Południowej, Tennessee, Teksasie, Wirginii Zachodniej, Idaho i Wyoming, – czyli głównie w konserwatywnych stanach amerykańskiego Zachodu i Południa, a także w wahadłowym stanie Georgia.
Wciąż nieznane są wyniki w wahadłowych stanach - Newadzie, gdzie na razie prowadzi Clinton i Arizonie, gdzie prowadzi Trump.
Częściowe rezultaty w tych stanach wskazują na niespodziewanie silne poparcie tam dla Trumpa – kontrowersyjnego kandydata, którego prezydentura byłaby, jak podkreślają komentatorzy, przełomem w historii USA i spotkałaby się z negatywną reakcją w krajach będących kluczowymi sojusznikami USA na świecie.
Z Waszyngtonu Inga Czerny (PAP)
Fot. PAP/EPA