Sobota, 23 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Unijny sąd unieważnił decyzję PE ws. sankcji na Korwin-Mikkego

Data publikacji: 31 maja 2018 r. 23:29
Ostatnia aktualizacja: 18 czerwca 2018 r. 22:48
Unijny sąd unieważnił decyzję PE ws. sankcji na Korwin-Mikkego
 

Sąd UE w Luksemburgu unieważnił w czwartek decyzje Prezydium Parlamentu Europejskiego nakładające sankcje na byłego europosła Janusza Korwin-Mikkego z powodu jego wypowiedzi w sali obrad.

Korwin-Mikke był karany za słowa, jakie wygłaszał podczas debat dotyczących migracji oraz nierówności w zarobkach kobiet i mężczyzn. Prezydium europarlamentu w 2016 i 2017 r. podtrzymało kary nałożone na polskiego eurodeputowanego przez ówczesnego przewodniczącego tej instytucji Martina Schulza oraz obecnego szefa PE Antonio Tajaniego.

W ramach restrykcji Korwin-Mikke był pozbawiony prawa do otrzymywania dziennej diety na utrzymanie przez 10 i 30 dni; czasowo zawieszono też jego uczestnictwo we wszystkich pracach PE na 5 i 10 dni. Eurodeputowany zaskarżył obie te decyzje.

W czwartkowych wyrokach sąd UE stwierdził, że wolności słowa parlamentarzystów należy przyznać zwiększoną ochronę ze względu na fundamentalne znaczenie, jakie w społeczeństwie demokratycznym odgrywa parlament. Sędziowie uznali, że ani z decyzji Prezydium PE, ani z pism procesowych stron nie wynika, że wypowiedzi Korwin-Mikkego w jakikolwiek sposób zakłóciły obrady, a tylko to mogłoby być podstawą do wymierzenia kary.

W trakcie ubiegłorocznej debaty na temat różnic w wynagrodzeniach między kobietami i mężczyznami europoseł przekonywał, że kobiety muszą zarabiać mniej, bo "są słabsze, mniejsze i mniej inteligentne". Sprawa oburzyła eurodeputowanych, którzy zwrócili się do szefa PE o karę dla Polaka. Z kolei w 2016 r. musiał odpowiedzieć za słowa, w których migrantów z Afryki porównał do zalewającego Europę "szamba". W sumie został pozbawiony diet o równowartości kilku tysięcy euro.

Sąd UE ocenił, że korzystanie z wolności słowa w Parlamencie Europejskim musi czasem ustąpić uzasadnionym interesom, jakimi są ochrona prawidłowego porządku działalności parlamentarnej i ochrona praw innych parlamentarzystów. "Wewnętrzne zasady parlamentu mogą przewidywać możliwość nakładania kar z powodu wypowiedzi formułowanych przez parlamentarzystów tylko pod warunkiem, że wypowiedzi te godzą w jego skuteczne funkcjonowanie lub stanowią poważne zagrożenie dla społeczeństwa, takie jak nawoływanie do przemocy lub nienawiści rasowej" - czytamy w komunikacie Trybunału Sprawiedliwości UE.

Sąd odrzucił argument PE, jakoby "zakłócenie", które uzasadniałoby nałożenie kar dyscyplinarnych, nastąpiło poza obradami (bo podczas obrad ich nie było) poprzez godzenie w reputację europarlamentu i jego godność jako instytucji. Sędziowie wskazali na brak jasno określonych kryteriów, które mogłyby skłonić prezydium PE do stwierdzenia rzekomego naruszenia godności tej instytucji. Co więcej, taka interpretacja prowadziłaby do arbitralnego ograniczenia wolności słowa eurodeputowanych.

"W tych okolicznościach i pomimo szczególnie szokującego charakteru słów użytych przez skarżącego podczas jego wystąpień, Parlament nie mógł w niniejszym przypadku nałożyć na niego środka dyscyplinarnego" - podkreślił sąd UE. W związku z tym stwierdzono nieważność decyzji wobec Korwin-Mikkego.

Parlament Europejski ma wyrównać politykowi straty, jakie wynikały z nałożonych na niego sankcji. Sędziowie nie przystali jednak na wniosek w sprawie zadośćuczynienia mu krzywdy. Od decyzji sądu UE można wnieść odwołanie do Trybunału Sprawiedliwości, musi być ono jednak ograniczone do kwestii prawnych.

Lista kar, jakimi został objęty europoseł, jest dłuższa niż tylko te dwie sprawy. W 2015 r. Korwin-Mikke został ukarany przez Schulza za zakłócenie przebiegu sesji PE, m.in. przez wznoszenie ręki w hitlerowskim geście.

Na początku 2018 r. Korwin-Mikke ogłosił, że zrzeka się sprawowanego od 2014 r. mandatu europosła. Jako powód podał chęć większego zaangażowania się w politykę krajową. Polityk zapowiadał chęć walki o prezydenturę Warszawy.

(pap)

Fot. Ryszard Pakieser (arch.)

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

@trochan
2018-06-02 15:03:03
Ty , to musisz być wielki ! TUZ , czy glut ?
trohan
2018-06-02 09:04:47
@Januszku-sam jesteś glutem i to małym, obrzydliwym. Kilka razy byłem na spotkaniu i nigdy nie zauważyłem aby JKM nawet ślinę przełykał. Oj chce się coś powiedzieć, zabłysnąć, ale zrozum, że jesteś mały kundelek...głupiutki pampers.
ogórek czyli ślimak albo ryba i krowa z Bułgarii ,która poszła do SerbiI
2018-06-01 22:51:50
Mial odwagę powiedzieć im parę - być może bardzo paskudnych -słów i dobrze ,że je wypowiedział . Jak tak dalej pójdzie , to wladze ue otworrzą obóz koncentracyjny dla swoich przeciwników np. tych , którzy otwwarcie mówią , jak beznadziejna jest ta ue .
Janusz
2018-06-01 19:23:22
Janusz i wszystko jasne . Byłem kiedyś na spotkaniu gdzie obecny był Janusz. W czasie godziny ( tyle go widziałem i słyszałem ) mówił i za każdym razem połykał własne gluty . Jeden z obecnych zwrócił mu na to uwagę . Janusz z właściwa sobie dezynwolturą odpowiedział ....to moje gluty i robię z nimi co chcę ... . Niech więc ze swoimi glutami robi co chce.
do Ucha drugiego
2018-06-01 09:07:30
- problem w tym iż EU pierdzistołki "nakładają", "ostro potępiają", "stanowczo zalecają" i ostatnio "adekwatnie odpowiadają" (sankcje USA), ale gdy przyjdzie do "sprawdzam" (sąd, unijne przepisy) to dostają w dupę. Korwin choć ma niewyparzoną gębę postąpił tak samo jak ci butni urzędnicy (Schulz, Junceker, Tusk i innl) i okazało się iż jest "na prawie" - postępował zgodnie z prawem ustalonym przez owych pierdzistołków, także tych, którzy ostatnio głosowal "w chaosie" nad sankcjami dla Polski.
U2
2018-06-01 00:01:00
Szkoda, bo na karę zasłużył już dawno. Wolność słowa w UE jest faktycznie nieograniczona. Możemy się tylko uczyć.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA