Belgijski Prokurator Generalny Eric Van der Sypt potwierdził, że sprawca ataku bombowego na Dworcu Centralnym w Brukseli został "zneutralizowany" i nie żyje. Trwa sprawdzanie jego tożsamości. Dworzec jest wciąż otoczony przez policję.
W nocy z wtorku na środę (20 na 21 czerwca) na stacji doszło do kolejnego wybuchu – pisze agencja AFP. Jak podało centrum monitoringu zagrożenia terrorystycznego w Brukseli tym razem była to eksplozja kontrolowana. Ładunek wysadzili w powietrze saperzy.
W ocenie Prokuratura Generalnego Belgii wybuch na Dworcu Centralnym w Brukseli należy zakwalifikować jako atak terrorystyczny. Eric Van der Sypt, który podczas konferencji prasowej zorganizowanej naprędce w pobliżu Dworca Centralnego powiedział, że sprawca został unieszkodliwiony i później potwierdził jego zgon, odmówił jednak komentarza w odniesieniu do relacji świadków, którzy utrzymywali, iż sprawca krzyczał po arabsku "Allah Akbar – Bóg jest wielki".
Agencja AFP pisze, że po godz. 1 w nocy ciało zamachowca wciąż leżało na podłodze w hali dworcowej. Nie jest też jasne czy zamachowiec posłużył się tzw. pasem szahida. Z wypowiedzi prokuratora Van der Sypta należałoby raczej wnioskować, że materiały wybuchowe znajdowały się w bagażach sprawcy – pisze AFP. Prokuratura potwierdziła, że wybuch nie pociągnął za sobą żadnych ofiar wśród ludności.
Po eksplozji na dworcu i podziemnych peronach wybuchła wśród podróżnych panika – podała agencja prasowa Belga. Wstrzymano ruch pociągów, który w centrum Brukseli odbywa się w tunelu. Budynek dworca został zamknięty i ewakuowany. Wytyczono kordon bezpieczeństwa. Na stacji metra pod dworcem nie zatrzymują się pociągi. Przejściowo ewakuowano także pobliski rynek Grand-Place, który jest tłumnie odwiedzany przez turystów. W centrum Brukseli rozmieszczono znaczne siły policji i wojska.
(pap)
Na zdjęciu: Patrolowane są ulice Brukseli.
Fot. EPA/STEPHANIE LECOCQ