Honolulu. Napędzany energią słoneczną samolot Solar Impulse 2 musiał przerwać swą podróż dookoła świata po wylądowaniu na Hawajach na skutek uszkodzonych akumulatorów - poinformowano w środę. Podróż zostanie wznowiona najwcześniej w kwietniu przyszłego roku, ponieważ przegrzewające się akumulatory spowodowały duże uszkodzenia.
Historyczny lot dookoła świata rozpoczął się 9 marca w Abu Zabi. Trasę podzielono na kilkanaście etapów. Przystanki przeznaczono na odpoczynek pilotów - Andre Borschberga i Bernarda Piccarda - przegląd samolotu i kampanię na rzecz czystej energii. Maszyna jest wyposażona w ponad 17 tys. ogniw fotowoltaicznych, pokrywających jej skrzydła o długości 72 metrów. Energia z nich jest magazynowana w akumulatorach litowo-jonowych, które zasilają cztery silniki elektryczne. Akumulatory przegrzały się w pierwszym dniu pięciodniowego lotu z Japonii na Hawaje, ale nie było jak schłodzić systemu. Firma podkreśliła, że awaria nie wynika ze słabości wykorzystanej technologii, lecz z faktu, że zespół nie uwzględnił w kalkulacjach zmian temperatury związanych z raptownymi zmianami wysokości w klimacie tropikalnym. Samolot lądował pod Honolulu 3 lipca, ustanawiając nowy rekord w długości samotnego lotu non stop - 118 godzin. Następnym etapem podróży samolotu miało być Phoenix w Arizonie.
(pap)
Na zdjęciu: Solar Impulse 2 waży 2,3 tony przez co jest bardzo narażony na kaprysy pogody i prądy powietrza. Jego prędkość maksymalna to 140 km/h.
Fot. JEAN REVILLARD