Cztery osoby, w tym kierowca, zginęły w sobotnim (7 kwietnia) ataku w Muenster, gdy samochód dostawczy wjechał w tłum ludzi, siedzących przed restauracją w centrum miasta - przekazało niemieckie MSW. Rannych zostało ok. 30 osób, sześć znajduje się w stanie ciężkim.
Jak przekazała lokalna prasa, furgonetka wjechał w ludzi siedzących przed popularną restauracją Kiepenkerl na starym mieście Muenster, w kraju związkowym Nadrenia Północna-Westfalia. Kierowca się zastrzelił. Jego tożsamość nie jest na razie znana. Zdaniem policji za wcześnie jest na spekulacje o motywach ataku
W Muenster na wieczór zaplanowana była manifestacja Kurdów.
"Niebezpieczeństwo w Muenster minęło" - poinformowała w sobotę wieczorem rzeczniczka niemieckiej policji. Służby bezpieczeństwa zaprzeczyły, iż poszukują jeszcze zjednego podejrzanego, ale apelują na Twitterze o unikanie centrum miasta, gdzie po południu furgonetka wjechała w tłum.
Według policji centrum miasta zamknięto z powodu podejrzanego przedmiotu, który znaleziono w furgonetce. Specjaliści badają, czy jest on niebezpieczny.
Konsulat Generalny RP w Kolonii poinformował w sobotę na Twitterze, że pozostaje w kontakcie z policją w sprawie ustalenia obywatelstwa ofiar i rannych. Poprosił o zachowanie środków ostrożności.
Sprawcą sobotniego ataku w Muenster był chory psychicznie obywatel Niemiec - poinformował dziennik "Sueddeutsche Zeitung". Według doniesień tabloidu "Bild" miał on 48 lat i dotąd nie był karany.
Na razie nie ma żadnych dowodów na motyw terrorystyczny - przekazał "SZ".
(pap)
Fot. EPA/SASCHA STEINBACH