Tureckie MSZ poinformowało w sobotę, że wezwało rosyjskiego ambasadora w tym kraju w związku z naruszeniem przez rosyjski samolot, mimo kilku ostrzeżeń, tureckiej przestrzeni powietrznej w piątek. Ankara oskarżyła Moskwę o eskalowanie napięcia.
W sobotnim komunikacie tureckiej dyplomacji podkreślono, że rosyjska maszyna - bombowiec taktyczny Su-34 - była kilkakrotnie ostrzegana po rosyjsku i angielsku, zanim doszło do naruszenia przestrzeni. Samolot nadleciał z Syrii.
"Jednoznacznie i otwarcie wzywamy Federację Rosyjską do odpowiedzialnego zachowania, by nie naruszała tureckiej przestrzeni powietrznej, która jest także przestrzenią powietrzną NATO" - głosi oświadczenie. Rosyjski ambasador został w piątek wieczorem wezwany w tej sprawie do tureckiego MSZ, gdzie przekazano mu "stanowczy protest".
Tureckie władze ostrzegły, że Rosja będzie ponosić odpowiedzialność za niepożądane konsekwencje wszelkich tego typu incydentów.
"To naruszenie jest wyraźną wskazówką, że działania Rosji zmierzają do eskalacji problemów mimo jasnych ostrzeżeń ze strony naszego kraju i NATO" - podkreślono.
W listopadzie 2015 roku Turcja zestrzeliła rosyjski samolot, który oskarżyła o naruszenie mimo ostrzeżeń przez 17 sekund swojej przestrzeni powietrznej w pobliżu granicy z Syrią, co wywołało kryzys w stosunkach między obu państwami. Moskwa zaprzecza i twierdzi, że samolot w ogóle nie znalazł się w tureckiej przestrzeni. W odpowiedzi Rosja wprowadziła kroki odwetowe wobec Turcji, głównie o charakterze gospodarczym.
Rosyjskie lotnictwo od 30 września 2015 roku prowadzi operację wojskową w Syrii, wymierzoną według Moskwy w pozycje Państwa Islamskiego.(PAP)
Fot. Dmitriy Pichugin (http://russianplanes.net/id78174)