Premier Czech Andrej Babisz uznał, że latem popełnił błąd, gdy rząd złagodził restrykcje związane z koronawirusem. Babisz stwierdził, że nie chce zamykać gospodarki i apelował m.in. o noszenie maseczek.
Premier ocenił, że atmosfera panującą w kraju wiosną i sukcesy w walce z rozprzestrzenianiem się koronawirusa "uśpiły go" i dlatego rząd złagodził środki związane z SARS-CoV-2.
Babisz powiedział, że poszukiwana jest równowaga między ochroną zdrowia i ograniczaniem gospodarki. Zaapelował o odpowiedzialność, rozwagę i konsekwencję w przestrzeganiu zasad. Podkreślił, że "maseczki nie zagrażają wolności i demokracji, ale ich nienoszenie zagraża życiu".
Podziękował pracownikom służb sanitarnych, służby zdrowia, ale także informatykom i wolontariuszom.
Powtórzył wysoką ocenę ministra zdrowia Adama Vojtiecha, który w poniedziałek rano podał się do dymisji. Babisz nie wymienił z nazwiska jego następcy, ale przedstawił listę zadań, które czekają nowego szefa resortu: zwiększenie liczby pracowników call center, zwiększenie liczby punktów pobierania próbek i laboratoriów oraz zapewnienie wystarczającej liczby łóżek dla pacjentów z COVID-19.
– Już raz pokonaliśmy koronawirusa, pokonamy go drugi raz. Wierzę że możemy to powtórzyć – powiedział.
Prezydent Milosz Zeman na nowego ministra zdrowia mianował epidemiologa Romana Prymulę.
* * *
Od początku pandemii łączna liczba zakażonych w Czechach przekroczyła 50 tys. Zmarło ponad 500 osób.
(pap)
Fot. Twitter/AndrejBabis