W sobotę w nocy doszło do ataku w bazie Bagram w Afganistanie, w którym zginęły co najmniej cztery osoby, a 14 zostało rannych. W jego wyniku rany odniósł też jeden z polskich żołnierzy.
Jak w komunikacie poinformowało polskie Ministerstwo Obrony Narodowej, żołnierz został przewieziony do szpitala w Bagram i tam pozostaje pod opieką personelu medycznego. Lekarze określają jego stan jako stabilny, a jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. MON informuje, że obecnej trwa ustalenie przyczyn i skutków ataku.
Do wybuchu doszło w pobliżu kantyny tej największej amerykańskiej bazy w Afganistanie.
Afgańskie ministerstwo obrony podało, że wybuch miał miejsce w bazie lotniczej chwilę po godzinie 5.30 (2 godzina czasu polskiego).
Rzecznik talibów Zabihullah Mudżahid przyznał się na Twitterze, że jego ugrupowanie stoi za zamachem w bazie Bagram. Baza ta jest regularnie atakowana przez talibów. W grudniu ubiegłego roku jadący na motocyklu kamikadze wysadził się w powietrze w pobliżu bazy, zabijając sześciu amerykańskich żołnierzy.
Talibowie opanowali znaczne obszary Afganistanu po zakończeniu głównej misji NATO w tym kraju w 2014 roku; obecnie kontrolują więcej terytorium niż kiedykolwiek od obalenia ich reżimu przez wojska USA w 2001 roku. (pap)
Fot. PAP/EPA