Premier Turcji Binali Yildirim oświadczył w poniedziałek (18 lipca) po posiedzeniu rządu, że w wyniku próby puczu zginęło 208 osób - podał Reuters. Wcześniej informowano o ponad 290 zabitych. Wśród ofiar jest 145 cywilów, 60 policjantów i trzech żołnierzy.
Agencja AP zaznacza, że liczba 208 ofiar dotyczy zwolenników rządu, których premier nazwał "męczennikami". W sumie w nocy z piątku na sobotę, gdy doszło do wojskowego zamachu stanu, zginęły 232 osoby, w tym 24 puczystów. Rany odniosło ok. 1 500 osób.
Yildirim poinformował, że w związku z przewrotem zatrzymano dotychczas 7 543 osoby, w tym 6 038 wojskowych, 755 sędziów i 100 policjantów. Premier oświadczył, że władze mają dokumenty, które dowodzą, kto stoi za próbą zamachu stanu. Dodał, że dochodzenie trwa i będą kolejne zatrzymania.
Według Yildirima spiskowcy mieli szczegółowe plany dotyczące nowych władz państwowych i kształtu rządu, który chcieli sformować. Poinformował również, że władze rozpoczęły prace, by oczyścić administrację z urzędników powiązanych z "organizacją terrorystyczną" odpowiedzialną za próbę puczu. Wcześniej rządowa agencja Anatolia podawała, że tureckie władze zatrzymały 103 generałów i admirałów. AP pisała, że prokuratura rozpoczęła przesłuchania 27 generałów, w tym jednego podejrzanego o przywództwo nad puczystami.
Premier zapowiedział, że puczyści muszą zostać "pociągnięci do odpowiedzialności", ale w ramach "państwa prawa".
- Będziemy domagać się poniesienia konsekwencji za każdą kroplę przelanej krwi - podkreślił. (pap)
Fot. EPA/MARIUS BECKER