Napastnik, który zabił co najmniej osiem i ranił sześć osób w Pittsburghu w Pensylwanii wszedł do synagogi krzycząc: „Wszyscy Żydzi muszą zginąć". Śledztwo w tej sprawie podjęło FBI.
Synagoga znajduje się w dzielnicy Squirrel Hill, która - jak podaje AP - jest centrum społeczności żydowskiej w Pittsburghu. Media w USA podają różną liczbę ofiar: cztery, osiem, dwanaście. Sprawcą tragedii jest - według mediów - 46-letni Robert Bowers, który, uzbrojony w wiele sztuk broni, wszedł do synagogi Drzewo Życia podczas uroczystości nadani dziecku imienia i otworzył ogień do zebranych. Bowers w mediach społecznościowych zamieszczał antysemickie i antyimigranckie komentarze.
Przedstawiciele lokalnych władz, policji i FBI nie chcą na razie mówić o tożsamości napastnika, ani liczbie i tożsamości ofiar. Policja poinformowała, że atak na synagogę traktowany jest jak przestępstwo federalne.
The Pittsburgh synagogue shooter indiscriminately fired in the building while shouting statements about how all Jews must die https://t.co/hmkCGdFSF4 pic.twitter.com/c7zuZJCGDN
— CBS News (@CBSNews) 27 października 2018
Według różnych relacji sprawca oddał się w ręce policji po wymianie ognie, lub został postrzelony, zatrzymany i przewieziony do szpitala. Policja długo sprawdzała jeszcze wszystkie pomieszczenia w synagodze, by upewnić się, że napastnik nie pozostawił tam ładunków wybuchowych.
Dyrektor wydziału do spraw bezpieczeństwa publicznego w ratuszu Pittsburgha Wendell Hissrich zapewnił nieco później, że "nie ma kolejnych bezpośrednich zagrożeń". Powiedział też podczas krótkiej konferencji prasowej, że w synagodze zobaczył "straszliwą scenę zbrodni".
- To jedna z najstraszniejszych, jakie widziałem, a widziałem sceny katastrof lotniczych - dodał.
Prezydent USA Donald Trump, który śledził w telewizji relację ze strzelaniny, napisał na Twitterze: "Wygląda na wiele ofiar śmiertelnych. Uważajcie na napastnika. Niech Bóg ma wszystkich w opiece!". Przed odlotem na wiec przedwyborczy w stanie Illinois Trump powiedział dziennikarzom, że należy wprowadzić bardziej surowe prawa i karać śmiercią za takie ataki.
- Na wykonanie kary śmierci nie powinno się czekać latami - dodał. Trump zauważył też, że gdyby w synagodze był uzbrojony strażnik, to nie doszłoby do tragedii, a takie wydarzenia mają niewiele wspólnego z przepisami gwarantującymi łatwy dostęp do broni.
- To straszne, co dzieje się z nienawiścią w naszym kraju - powiedział prezydent. Dodał, że atak ten "wygląda zdecydowanie na zbrodnię antysemicką".
Gubernator Pensylwanii Tom Wolf, który nazwał strzelaninę "absolutną tragedią", zajął inne stanowisko i napisał w oświadczeniu, że dostęp do niebezpiecznej broni zagraża życiu obywateli Ameryki. Władze Nowego Jorku wysłały silnie uzbrojone patrole do synagog i innych świątyń w mieście z obawy przed kolejnymi atakami.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu oświadczył, że jest wstrząśnięty sobotnią strzelaniną w Pittsburghu i nazwał ją "straszliwym, antysemickim, brutalnym" atakiem.
(pap)
Fot. EPA/JUSTIN LANE