Szefowa niemieckiego rządu Angela Merkel ponownie doznała ataku drgawek. Tym razem doszło do tego podczas środowego spotkania kanclerz Niemiec z premierem Finlandii Antti Rinnem w Berlinie.
Naoczni świadkowie ujawnili, że do napadu doszło podczas odgrywania hymnów Finlandii i Niemiec, kiedy kanclerz stała na podium przed Urzędem Kanclerskim. Tym razem drgawki nie były jednak tak silne, jak w dwóch poprzednich przypadkach, do których doszło w ciągu ostatniego miesiąca.
Do podobnej sytuacji doszło 18 czerwca, kiedy Merkel witała w Berlinie nowego prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, a także 27 czerwca w zamku Bellevue, siedzibie prezydenta RFN Franka-Waltera Steinmeiera, podczas zaprzysiężenia nowej minister sprawiedliwości Christine Lambrecht.
Tak regularne przypadki niedyspozycji kanclerz wywołują zaniepokojenie Niemców i pytania o stan jej zdrowia. Sama Merkel przekonywała dotychczas, że wynikało to z odwodnienia i upałów. Taka wersja wydawała się rzeczywiście wiarygodna jeśli chodzi o spotkania z Zełenskim i w siedzibie Steinmeiera, kiedy w Berlinie było wyjątkowo gorąco. W środę w stolicy Niemiec jest jednak chłodno i raczej pochmurnie.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel po środowym, kolejnym już ataku drgawek uspokajała, że czuje się dobrze i jest zdolna do pracy.
- Czuję się dobrze. Nie należy się martwić - powiedziała Merkel podczas wspólnej konferencji prasowej z premierem Finlandii Anttim Rinnem w Berlinie. Zapewniła też, że jest zdolna do pracy. Uśmiechała się przy tym i mówiła płynnie.
(pap)
Fot. EPA/HAYOUNG JEON