Granica nadal nie całkiem otwarta

 

Rząd Meklemburgii-Pomorza Przedniego utrzymał zakaz jednodniowych przyjazdów turystów indywidualnych na teren landu, związany z przeciwdziałaniem rozprzestrzenianiu się epidemii koronawirusa. Nadal nie można iść na spacer ze Świnoujścia do Ahlbecku, czy też jechać ze Szczecina do Löcknitz nad jezioro albo na zakupy.

Decyzja rządu w Schwerinie krytykowana jest od wielu tygodni w Polsce i w Niemczech, dotyka bowiem wszystkich, którzy nie mieszkają w Meklemburgii-Pomorzu Przednim. Z polskiego punktu widzenia jest paradoksem, że choć granica państwowa między Polską a Niemcami jest otwarta, to i tak nie wszyscy mogą ją przekraczać, bo granica landu, która pokrywa się z nią na odcinku od Świnoujścia do Pomellen, całkiem otwarta nie jest.

Ograniczenia dotykają także mieszkańców

List w sprawie ograniczeń skierował do premier landu Manueli Schwesig, polski prezydent Euroregionu Pomerania i wiceprezydent Szczecina Krzysztof Soska. Przypomniał, że gdy granica państwowa była zamknięta, ministrowie jej rządu domagali się od władz RP złagodzenia restrykcji i wspierali protesty na granicy. Zwrócił uwagę, że ograniczenia dla turystów jednodniowych „dotykają przede wszystkim mieszkańców polskiej części Euroregionu Pomerania”. Podkreślając, że wskutek decyzji Schwerina „został zachwiany wypracowany przez lata obyczaj wspólnych kontaktów na pograniczu”, zwrócił się z prośbą o zniesienie restrykcji przy zachowaniu niezbędnych zasad sanitarnych.

Podobny list do Patricka Dahlemanna, sekretarza stanu ds. Pomorza Przedniego, który aktywnie wspierał protesty na granicach w kwietniu i maju 2020 r., skierowali Sandra Nachtweih i Władysław Diakun, burmistrzowie współpracujących od dawna miast Pasewalk i Police. Apelując o zniesienie zakazu, napisali: „Naszym zdaniem aktualny stan nie może być w żadnym wypadku dłużej utrzymywany. Nie tylko zaprzepaszcza ciężko wypracowane przez lata zaufanie, ale prowadzi też do zamykania się przed sąsiadami, a nawet odwrócenia się od nich”.

Meklemburgia w ogniu krytyki

Decyzję rządu w Schwerinie ostro krytykują też władze niemieckich landów sąsiadujących z Meklemburgią-Pomorzem Przednim, zwłaszcza nadmorskich.

Premier Manuela Schwesig tłumaczyła na konferencji prasowej, że ograniczenia epidemiczne w landzie znoszone są „systematycznie krok po kroku”. W ubiegły poniedziałek w zaczął się tam nowy rok szkolny i władze, zanim podejmą kolejne decyzje, chcą zaobserwować, jak wpływa to sytuację epidemiczną. Do tej pory liczba chorych na COVID-19 jest w Meklemburgii-Pomorzu Przednim najniższa w całych Niemczech. O wiele niższa niż w landach zachodnich.

Decyzje w sprawach restrykcji epidemicznych rząd w Schwerinie podejmuje po uzgodnieniach z wieloma zainteresowanymi stronami. Zbierze się 26 sierpnia.

Turyści indywidualni mogą jechać do Meklemburgii-Pomorza Przedniego pod warunkiem, że wykupią przynajmniej jeden nocleg, bądź jako uczestnicy jednodniowych wycieczek grupowych. Władze tłumaczą, że wtedy są zarejestrowani i w razie konieczności można ich odnaleźć. Przez Meklemburgię-Pomorze Przednie można też jechać tranzytem do innych landów Niemiec.

Ze Szczecina można jeździć m.in. do Brandenburgii i Berlina, gdzie nie ma ograniczeń dla turystów jednodniowych. Wprowadziła je tylko Meklemburgia-Pomorze Przednie.

(b.t.)

Na zdjęciu: Premier Manuela Schwiesig w przerwie posiedzenia rządu w Schwerinie.

Fot. Regierungsportal M-V